Różnice indywidualne między dziećmi są naturalne, należy jednak czujnie obserwować czy inne sfery rozwoju nie są zaburzone (motoryka duża i mała, rozwój emocjonalny, zainteresowanie światem zewnętrznym)
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to nie słowa wypowiadane przez malucha powinny nas satysfakcjonować. To na co trzeba zwrócić bezwzględnie uwagę to ROZUMIENIE mowy otoczenia. Sprawdzamy, czy dziecko reaguje na swoje imię, czy rozpoznaje najbliższe osoby, czy zwraca ku nim główkę.
Następnie można zaobserwować czy bąbel wykonuje na proste polecenia
- pokaż, gdzie jest....
- daj klocek
- weź misia
potem przyjdzie czas na trudniejsze, złożone:
- połóż piłeczkę na stole
- przynieś mi twoje buciki
- włóż autko do pudełka
Juleczek do 6 miesiąca
Oj śmieszne to nasze Julciątko było w tym czasie. Przeważającym odgłosem Julka było wszędobylskie stękanie - i to nie tylko podczas produkcji wypełniacza pampersowego :P Julek jęczał i stękał dzień i noc!!! I co z tego, że pięknie spał? Obok chrapał Tomek, trochę ciszej Tofiś a z łóżeczka dobiegały takie dźwięki, że poduszka na głowie oraz korki w uszach nie pomogły biednej mamusi... ooo tak to wtedy u nas w domu częściej padało: RAAANY JULEK!!!
Od 6 do 8-9 miesiąca przestał wydawać zupełnie dźwięki. Płakał oczywiście i czasem sobie krzyknął (stękania mniej, ale tylko w dzień) nie pojawiły się jednak żadne głoski ani sylaby. Julek nie bawił się dźwiękami, zabawki wydające dźwięki mogły dla niego nie istnieć. buteleczki wypełnione różnymi rzeczami - też nic. A badania słuchu...w porządku...Około 10 miesiąca (miesiąc po intensywniejszych ćwiczeniach rehabilitacyjnych) zaczął znów wydawać dźwięki, ale były to pojedyncze samogłoski. Najbardziej dobijało nas to, że również niewiele rozumiał...Nie szukał wzrokiem bliskich osób, patrzył tak trochę jakby "przez" osobę... Jak sobie to przypomnę to aż mam ciarki na całym ciele...
Stymulacja wielozmysłowa, ciągła praca, niezliczone badania dały w końcu efekt! Nasz misiulek zaczął reagować, gdy go pytaliśmy o znane przedmioty - zaczął pokazywać je paluszkiem. Wiecie od czego się zaczęło?
od żyrandola!!! Julcio bezbłędnie wszędzie odnajdywał wszelkie żyrandole i lampy...hmmmm....elektryk???
I tak oto dziś, na kilka dni przed drugimi urodzinkami możemy wypisać te parę słów, którymi włada nasz król Julian!
Pierwszym słowem Julaska był oczywiście - TATA
mama
baba
dziadzia
ciocia
hau - (pies)
daj - a najczęściej "daj mi tu"
ćeść - (cześć)
Kaka - (kasia) ale kilka razy udało się mu powiedzieć Kasia :)
Disia - ciocia Dysia
Ania
Ała - (Ala)
Ola
bzzziiii - wszystko, co fruwa a przede wszystkim najukochańsze pszczółki, ale też wszystko, co hałasuje (patrz odkurzacz, suszarka)
czuczu - (ciuchcia)
du - duża
pam - (pan)
dom
dym
am am
oko
koń
but - na początku tak śmiesznie przeciągał i dodawał "a" - butaaa butaaa (tak ciut po japońsku)
mmm (krowa)
kum (żaba)
bebe - wszystko, czego "nie wolno" ale jednak trzeba dotknąć!
siiiiii - wszystko, co gorące, ale dla pewności lepiej sprawdzić!
no już bym zapomniała oczywiście - NIE - w każdej postaci i z każdą możliwą intonacją. Wyraz "tak" w słowniku Juliankowym nie występuje!!!
Na pewno o czymś zapomniałam - raaany TATO i raaany CIOCIE i WUJKOWIE pamiętacie coś jeszcze???
Ostatnio pojawiło się nowe słowo - PUTA - kto wie co to jest - hihi? kto zgadnie, zapraszam na kawkę :PPP (Tatuś wyłączony z konkursu!! - tatuś doskonale wie co to puta)
***Tatuś kazał dodać, że SYN raz powiedział - HONDA (ja zwariuję!)
17 lutego -
Julek wyciąga różne rzeczy z szuflady:
Julek: cio to?
mama: to jest KORKOCIĄG!
Julek: Czu czu???
no cóż końcówka faktycznie się zgadza....hehe
Bani - to Barney ukochany dinozaur :D
fu - świeczka
W lutym zaczęły pojawiać się pierwsze wypowiedzi dwu wyrazowe
zaczęło się od "bebe to" czyli bebe Tofi
"hau nie" czyli ogólna alergia na Tofisia, który swoją drogą w ogóle nie wchodzi Julkowi w drogę (no, może parę razy skubnął mu ciasteczko :P)
"papa mama"
"ciocia nie" - hmmm nie wiemy jeszcze, co "nie"
"kto to" albo "kto tam" kiedy ktoś wchodzi po schodach...
tu
tam
marzec
28 marca -
Julas ogląda ze mną książeczkę - w pewnym momencie mówi zniecierpliwiony "dali" czyli dalej
Byliśmy dzisiaj w parku i Julek ma nowe słówko "guka" czyli górka!!!
od niedawna też miś używa innych form gramatycznych - kiedy widzi jakąś moją rzecz mówi "mamy"
a jak coś robi z tatą to pojawia się "tatom"
kwiecień
"buka" - bułka
"siam" no nie trzeba tłumaczyć, to słowo w końcu kiedyś musiało się pojawić :P
"siam" oznacza też - taki sam- gdy chodzi np. o grę, w której trzeba znaleźć dwa takie same misie
zamiast du pojawia się duja - czyli duża
ma lub maji - czyli mały
Pytam Julka po kąpieli:
Jaki jest teraz Julek?
- Ćity (czysty)
Julek przed lustrem, standardowo daje sobie buzi i spogląda dumnie, mama pyta: Julku, jaki ty jesteś?
- Śićny (śliczny) ahhh i skromny po tacie :P
"źo" - zoo
maj
"babam" - banan
"muka" - mucha
"ciotka" - szczotka
"ciebuka" "buka"- cebulka
pojawiło się też "ty"
"sieci" - świeci
czerwiec, lipiec, sierpień:
etap zdań coraz bardziej się rozkręca, są to najczęściej 2 wyrazy:
mama idzie
tata jedzie
hau hau je
"ato jedzie" auto jedzie
czasem coś się Julkowi do tego przyplącze
np. mama idzie tu
pojawiło się też "mama boje" jeśli czegoś się przestraszy
z śmieszniejszych nowych wyrazów mamy:
"dupka" - zupka
"pciuło" - zepsuło
coraz ciężej zapisywać nowe wyrazy, bo pojawia się ich całkiem sporo
czasowniki:
jedzie
idzie
śpi
je
pije
jest
leci
leży
myje
wrzesień (2 lata 7 m-cy)
Gramy z Julciem w "dopasuj nos" - przeszliśmy już przez krowę, hipopotama w końcu Jul losuje trąbę.
- Julciu co to jest?
- tlomba
- pięknie, a czyja ona jest?
- ..... mamy!
Taki słowniczek to fajna pamiątka. Też spisywałam słowa Oliwiera tym bardziej że pojawiły się późno i były dość dziwaczne przez niedosłuch ;D Do tej pory najbardziej nas bawi jak Oliwier na Mikołaja w zeszył roku wołał GEJ ;P
OdpowiedzUsuńJulkowe "daj mi tu" :D -no siedze i się smieje :D a ostatnio często Julian mówił bziii i buta :D
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie wymyślał Julek za jakiś czas:D czekamy z niecierpliwością! :D
Ciocia wie tez co to PUTA zwlaszcza po hiszpansku :P
OdpowiedzUsuńAle mówi też kuj kuj :):)
ciocia, ciocia...takich słów to Julcio na pewno nie zna (O RAAANY CIOCIA!)To nie odcinek - Powiedz to z NODDYM po hiszpańsku :PPP
OdpowiedzUsuńa kuj kuj - no jakże mogłam zapomnieć!
no nikt nie ma pomysłu, co to puta??? kawę sama będę pić, no co wy???
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAnia, nie to, że się chcę wprosić na tę kawę, ale może jakaś małą podpowiedź, co do tej PUTY?:)))
OdpowiedzUsuńhmmmmm podpowiedź..... no nie mogę bo od razu będziecie wiedzieć - ZGADYWAĆ!!!
OdpowiedzUsuńNa kawę i tak zapraszam za wysiłek intelektualny nad putą - zwłaszcza z tymi ślicznościami z najpiękniejszych na świecie zdjęć!!!!)
buda?
OdpowiedzUsuńcos do jedzenia?
nie :) ZIMNO!
OdpowiedzUsuńmoże puta to pupa, albo, że ktoś puka? tak naprawde to wszystko jest możliwe,te małe szkraby są takie twórcze jeśli chodzi i tworzenie wyrazów
OdpowiedzUsuńNo ja też bym obstawiała PUPĘ albo PŁYTĘ albo PUSTA :)
OdpowiedzUsuńJa też w pierwszym momencie pomyślałam o "pupie", ale to chyba byłoby za proste;P może półka, albo mucha (ale gdzie on by teraz muchę zobaczył hehe), albo bułka?
OdpowiedzUsuńDobra rozkręciłam się:D Obstawiam jeszcze, że puta to może być kupa, albo pielucha:DD W sumie mogłabym bez końca, ale muszę spadać do kuchni, głodomorowi płci męskiej jakiś obiad przygotować.
OdpowiedzUsuńmoze półka ?:D skarpetka cos z odzieży?:D
OdpowiedzUsuńKarolinko!!! No oczywiście , że KUPA!!! No i konkurs rozstrzygnięty - kawusia murowana i ciasto się upiecze hehe - oczywiście eko!!!! Jesteś wielka, mi trochę zajęło zanim skumałam tą Julkową putę - Jednak, co logopeda to logopeda :DDD do zobaczenia w niedzielę!
OdpowiedzUsuńAch kocham Was za te zgadywanki, popłakałam się ze śmiechu.... hehe to oznacza, że na kawkę oprócz Karoliny wpadają - agat, Ola, Dysia, coscik i Marta??? To to będzie bardzo miła duża KAWKA zapraszamy!!!
OdpowiedzUsuńYupi:))) Ma się nosa:D :D
OdpowiedzUsuńDo niedzieli:)
kto by pomyślał ze puta do kupa;d mam nadzieje ze nie wzięło się to od Tofikowej kupy:D
OdpowiedzUsuńNieeeeee! Ja też się dziwiłam...ale nie mamy już wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to nie przebiło agat'owego Mikołaja - GEJA :P (dobrze, że Mikołaje występują tylko przez jakiś czas w miejscach publicznych)
Julek za to zawsze, jak widzi w supermarkecie kobitkę uśmiecha się słodko i woła - PAN!
Uważaj kochana z tymi zaproszeniami bo na serio jeszcze wpadnę ;P
OdpowiedzUsuńno kupy bym nie obstawiła ;P ale nie ma to jak logopeda :D
No gdy był etap geja to miałam stracha pokazywać się w miejscach publicznych bo to było gdzieś na początku grudnia :P Na szczęście bliżej gwiazdki z geja zrobił się kikej
a z ciekawszych słówek Oliwiera to jeszcze było
cycata - gazeta
pipa - bombka
kumki - klocki
CYCATA is the best :) ja na serio zapraszałam - no wieeeesz!!!???
OdpowiedzUsuńDziękuje, podleczę się z kataru i się widzimy :P
OdpowiedzUsuń