niedziela, 23 grudnia 2012

Zima, zima, zima, pada, pada śnieg!

Ten pościk dedykuję Ewie, która spędziła z nami pewną grudniową sobotę dziergając maskotki. Uszyłyśmy dwie na licytację dla domu dziecka. Jest kotek psotek i sówka mądra główka - obie z mięciutkiego polaru a w środku mają wszyty kawałek naszych serc dla tych dzieciaczków.
No nie ukrywamy - mamy nadzieję, że zostaną sprzedane za okrągłą sumkę :)))


Mam nadzieję, że przyda się Wam nasz mały prezencik świąteczny, czyli materiały świąteczno-zimowe do ściągnięcia :)))

Pierwsze zadanie świąteczno-zimowe to oczywiście domino.

Do pobrania są różne pliki do wyboru:
- osobno domino świąteczne i osobne zimowe, kolejny plik zawiera domino z wszystkimi obrazkami.
- domina wyrazowo-obrazkowe w j.angielskim

Druga zabawa to bingo - i znów 16 różnych planszy (tak jak w jesiennym) :) Obrazki na pierwszych 2 stronach rozcinamy na kartoniki do losowania. Tasujemy je i odkrywamy po kolei. Ten, kto ma dany obrazek na swojej planszy zakrywa go np. kamykiem, żetonem. Wygrywa osoba, która jako pierwsza zakryje wszystkie obrazki na swojej planszy.
Trzecia zabawa to świąteczno-zimowe SUDOKU. Zabawa polega na tym, żeby umieścić brakujące obrazki tak, by nie powtarzały się one w poziomie i pionie. Ćwiczenie rozwija myślenie, uczy przewidywania i planowania działania.

Dzieci mogą na początku "kombinować" i układać obrazki metodą prób i błędów. Z czasem nauczą się oceniania układu obrazków i planowania, gdzie który umieścić, by wykonać zadanie szybciej. Do wydrukowania 9 różnych kart z sudoku.

Ostatnia zabawa dotyczy św. Mikołaja - a konkretnie jego czapki :)
Można po prostu zaproponować maluchowi zakładanie Mikołajowi różnych nakryć głowy. Możemy porozmawiać, czyje są te inne czapki....
 

A jeśli macie ochotę pobawić się z j. angielskim możecie zaśpiewać prościutką piosenkę:

Santa, Santa where is your hat?
You can't go outside looking like that!!!

A tutaj posłuchajcie melodii:



Życzymy Wam pięknych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. 
Czeka nas kilka dni spędzonych w domu z dziećmi, wykorzystajcie je na wspólne zabawy - to będzie najbardziej wartościowy prezent, jaki możecie IM podarować!!!
WESOŁYCH ŚWIĄT :)

wtorek, 18 grudnia 2012

Mięciutka szopka dla malucha

Już nie mogę się doczekać tych świąt!!!
Julek po raz pierwszy spędzi je tak prawdziwie. Uczestniczył w ubieraniu choinki, czeka na Mikołaja zbierając dobre uczynki...
Mam nadzieję, że również zrozumie sens tych świąt. Żeby mu w tym pomóc postanowiłam zrobić szopkę.
Przyznam szczerze, że w moim domu nie było tradycji przygotowywania szopki więc nie za bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać. Miałam wiele pomysłów: masa solna, butelki, papier..... jakoś nie byłam przekonana. Już chciałam kupić szopkę zabawkową ale cena mnie zniechęciła (koło 130zł)

Mój wybór padł na filc i polar i szopkę milutką, mięciutką i całkowicie bezpieczną dla dziecka. W oko wpadło mi wiele zdjęć szopek w internecie.

O taaaak, to było coś!  wczoraj wieczorem wzięłam się za przygotowanie wykrojów i zrobiłam podstawowe formy. Dzisiaj przyszyłam detale, wypychałam i Julianek już może się nią bawić.
Oprócz świętej rodziny zrobiłam dwóch pasterzy, trzech króli i anioła, dodałam konika, krówkę i owieczkę. Stajenkę zrobiłam ze skrzynki po mandarynkach. Po skończonej zabawie szopkę można spakować do tego pudełka i odstawić na półeczkę.
Każda figurka ma na spodzie wsypane kamyczki, co ułatwia im stanie, wyżej wypchane są wypełnieniem z poduszki.

Trochę pracy trzeba włożyć w jej przygotowanie ale na prawdę warto! Wygląda ładnie a poza tym będzie nam służyć latami.






A tutaj skan moich wzorów.
Należy je wyciąć, przyłożyć do filcu/polaru, przypiąć wzdłuż brzegów szpileczkami. Wycinamy ostrymi nożyczkami :) Powodzenia!

sobota, 15 grudnia 2012

Wyniki Urodzinowego Candy!


Kochani dzisiaj ogłaszamy zwycięzcę naszej zabawy. Dziękujemy Wam za zgłoszenia :)))



Na początek ujawniamy nagrodę książkową. Jest to śliczna książeczka z wierszami o 12 kolorach. Idealna do obchodów Dni Kolorów w domu. My też mamy taką samą i Julek za nią przepada!!!


A teraz losowanie. Napisałam nazwy wszystkich zgłoszonych uczestników i wszystkie losy znalazły się w misce. W maszynie losującej było 21 losów.


A oto jak przebiegało losowanie, nad którym czuwała Komisja kontroli gier i zakładów w postaci Raaany Taty :P




A więc książeczkę wygrywa Matka Kwiatka!!!! Gratulujemy i czekamy na dane adresowe :)))

piątek, 14 grudnia 2012

Przysmak Reniferów :)

Ten post miał być częścią innego, bo o reniferach będziemy sobie z Julkiem dużo rozmawiać. Ale nie wytrzymałam :PPP

Dzisiaj przygotowywałam zajęcia dla 3 klasistów i jako dodatek przygotowałam przysmak reniferów. Miała być to NAGRODA do zdobycia w różnych "reniferowych" zadaniach. Pomysł bardzo ale to bardzo się dzieciom spodobał, dlatego postanowiłam Wam go pokazać... Skoro wywołał takie emocje u "dorosłych" uczniów to na pewno spodoba się dzieciom w każdym wieku :D

Już samo przygotowywanie bardzo mnie wciągnęło. Julek oczywiście się przyłączył. Mieszał zawzięcie Reniferowy przysmak (bardzo powstrzymując się od spróbowania) Dodawał składniki, sprawdzał, czy dobrze wygląda a po zatwierdzeniu wsypywał  do torebeczek.
Przygotujcie z dziećmi taki przysmak!!! Należy go rozsypać przed Wigilią na trawniku lub parapecie, by renifery łatwiej znalazły Wasze mieszkanie lub dom!!!!
No cóż trochę pracy ale się opłaca :P Rudolf nie przegapi waszego domu i dzieci na pewno dostaną prezenty - no chyba nie będziecie ryzykować w tak poważnej sprawie????
Receptura jest oczywiście tajna i tylko rodzice wiedzą, co tam powinno się znaleźć. Wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie więc nie wygadajcie nikomu :P

Żeby było Wam łatwiej wrzucam na boxa etykietki do torebeczek - wystarczy wydrukować :)
- w wersji angielskiej i polskiej (2 rodzaje wierszyka)
wierszyk przerabiałam sama więc wybaczcie moją koślawą twórczość :PPP

Przygotowanie niezwykle proste:
- zrób woreczek foliowy (oczywiście może to być mały słoiczek lub co tam masz:P)
- wsyp różne nasiona wymieszane z cukrowymi posypkami do ciast ( nie za wiele ale przysmak wygląda bardziej magicznie)
- przechowuj w temperaturze pokojowej do Wigilii
- Pozwól maluchowi wysypać przysmak o zmroku :))))

Nam zabawa tak przypadła do gustu, że powtórzyliśmy ją po moim powrocie z pracy :)
przygotowaliśmy przysmak w prezencie dla innych dzieci :D

JUŻ JUTRO LOSUJEMY NAGRODĘ W NASZYM URODZINOWYM CANDY
- WYPATRUJCIE WYNIKÓW!!!!

środa, 12 grudnia 2012

Bardzo "inna" bombka..

No cóż mam innego napisać...
Julek bardzo lubi różne zajęcia plastyczne, ale ozdoby choinkowe wymagają nieco bardziej zaawansowanych umiejętności. Szukam więc pomysłów na bardzo proste ozdoby, które wykonałby sam.
Wczoraj zapytał: "Mama jobimy cioś ajnego?"
No cóż, musiałam wymyślić, coś co uznałby za chociaż troszkę fajne. Zrobiliśmy więc prościutkie bombki z płyt CD. Wykorzystałam te, które są porysowane lub w ogóle nie działają. Dałam Julciowi piankowe gwiazdki, klej w sztyfcie i do dzieła. Zajęcie przypadło mu do gustu i muszę przyznać, że chyba po raz pierwszy w życiu używał kleju w cywilizowany sposób :P

Za jednym zamachem zrobił 4 bombki i wszystkie elementy przykleił sam!!! Jestem z niego bardzo dumna, bo wcześniej po zabawach z klejem musiałam sobie mierzyć ciśnienie :P

Do ozdabiania równie dobrze nadają się kształty wycięte ozdobnymi dziurkaczami, można dołożyć brokat, inne świecące elementy. Dałam Julkowi takie cekinowe gwiazdki, ale nie miał cierpliwości, żeby nakładać więcej kleju więc powróciliśmy do pianek :)))

Wypróbujcie - technika jest bardzo prosta a każdy z was ma na pewno niepotrzebne płyty:)
Julek rozkręcił się w przyklejaniu, więc na szybko narysowałam kształt choinki, by mógł ozdobić ją powycinanymi z papieru elementami.

*moja euforia związana z klejem skończyła się wieczorem kiedy Julo dorwał moją pomadkę ochronną... Smarował się nią bez opamiętania - zwłaszcza zęby i mruczał: "mmmmm pycha klej, mniam mniam klej..." na wszelki wypadek dzisiaj schowałam wszystkie kleje w sztyfcie :P

A teraz uciekam, bo Julo znów chce robić "cioś ajnego!"

wtorek, 11 grudnia 2012

Ale gips!

Wyzwanie w tym roku następujące: na choince oprócz światełek mogą znaleźć się tylko wyroby własne :) mamy, taty i Julka.

Zastanawiałam się nad prostymi ozdobami choinkowymi, z którymi poradzi sobie trzylatek. I tak doszłam do wniosku, że papier zostawimy na później. Wygniecione ozdoby choinkowe to za dużo jak na słabe nerwy mamusi. Trzeba było wykombinować coś ekstra mocnego - coś w czym Julek będzie mógł wziąć w pełni udział.

Pierniki zostawiamy sobie na weekend a dzisiaj - GIPS!
Uwielbiam odlewanki gipsowe, już od dawna gromadzę różne foremki. Można kupić plastikowe foremki, ale nie są najtańsze. Wykorzystałam więc silikonowe foremki do muffinków, ciastek i czekoladek! Świetnie się do tego nadają a powstałe odlewy łatwo się wyjmuje.

Formy silikonowe są teraz dostępne w sklepach - choinki, mikołaje, piernikowe ludziki - co tylko dusza zapragnie :) Wykonanie odlewów jest bardzo szybkie i efektowne. Dzieci ćwiczą praktyczne umiejętności - nasypywanie, mieszanie, nakładanie... a efekt końcowy nie zależy od ich zdolności.
Wykorzystałam gips modelarski, który ma ładny biały kolor, ale może to być zwykła gładź gipsowa do ścian.
Gips rozrabiamy wodą by powstała konsystencja śmietany (nie może być za gęsty, bo nie zrobimy dokładnych odlewów)
nakładamy gips do foremek.
zatapiamy sznureczek, który posłuży do zawieszenia ozdoby
odstawiamy na godzinę
wyjmujemy odlewy, można zagruntować je (gruntem do ścian)
malujemy farbami plakatowymi, temperami:)

Po wyjęciu piernikowych ludzików Julek z wielkim skupieniem budował z nich wieże :)))

Technika ta jest też niedroga - foremki można wykorzystywać wielokrotnie, także w kuchni. Po umyciu w gorącej wodzie nie ma śladu po gipsie, żadnego zapachu etc.
No cóż ma też swoje minusy... gips mamy wszędzie - na dywanie, meblach a ja nawet w uszach :DDD nie ma to jak artystyczny bałagan.

Praktyczna rada - jeśli zabieracie się do pracy z niecierpliwym maluchem - przygotujcie wcześniej kilka odlewów, tak by dziecko tego nie widziało. Po nałożeniu do foremek odlewy trzeba odstawić do zastygnięcia - wyjmijcie wtedy gotowe odlewy, które dziecko pomaluje. Dzięki temu nie będzie się niecierpliwiło :)))

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Sikorka bogatka, wróble znajome i gołąb co grucha przed naszym domem...

Czy znacie kolędy i pastorałki Wandy Chotomskiej? Warto je mieć w swojej płytotece :) polecam!

Spędziłam popołudnie łażąc po sklepach w poszukiwaniu różnych różności. Niestety chwilę przebywałam w Smyku.... oj niefajne to było i smutno mi się zrobiło. Chmara dzieci w wieku różnym biegająca i wrzeszcząca - A ja chcę to, to chcę, kup mi to!Co mi kupisz?

i te pytania rodziców - co chcesz pod choinkę, może to, albo to....? Co chcesz od Mikołaja? No zdecyduj się... na pewno to?
Myślicie, że rodzicom się już nie chce??? że dzieci za sprytne....? tak jest bezpieczniej i dziecko nie urządzi nam wigilijnej awantury?
Jak jest u Was - wtajemniczacie swoje pociechy w kupowanie prezentów?
Pamiętam, że długo, długo lubiłam tą niepewność, czekanie a nawet szukanie ukrytych podarunków. I nie chodzi mi o wciskanie kitu 15 latkom ale o taką atmosferę tajemnicy i oczekiwania, na którą mają chrapkę nawet dorośli...

***

A w Raaany rodzince zima rozpoczęła się robieniem ozdób choinkowych...a tatuś wykorzystał stare półki marnujące się na strychu i zrobił piękny karmnik!!!
Karmnik przycupnął na parapecie i czekał na swoich klientów :))) Pojawiły się sikorki.... mnóstwo sikorek - ach co to była za radość! Jak one nam tu pukają, stukają, tłoczą się za oknem.... Julek chętnie obserwuje małych przyjaciół.

Jeśli zamierzacie rozpocząć dokarmianie ptaków pamiętajcie:
- nie można rozpocząć dokarmiania zbyt wcześnie (ptaki, które powinny odlecieć zostaną skuszone jedzonkiem a potem zamarzną)
- raz rozpoczętego dokarmiania nie można przerwać
- pokarm, który wrzucacie do karmnika musi być odpowiedni dla zwierząt! Nie powinno się wrzucać resztek "naszego" jedzenia, okruchów chleba. Zawierają one spulchniacze, polepszacze smaku różne substancje, które mogą być szkodliwe dla ptaków.
- karmnik trzeba ustawić tak, by ptaki były bezpieczne... nasz jest w takim miejscu, że kotka-kitka nie ma szans :)

Mieszanki odpowiednie dla ptaków można kupić w sklepach zoologicznych - jak już pomagać to skutecznie i mądrze. Nasze sikoreczki bardzo się od tych naszych specjałów zaokrągliły :) Niedługo pokażemy jak zrobić przysmaki dla ptaszków a na razie pokazujemy naszych nowych przyjaciół...

sikorki bogatki

czwartek, 6 grudnia 2012

...czekaj na te najdroższe prezenty, które wymagają nie pieniędzy i nie sklepu - ale odrobiny uwagi i serca!


*K. Grochola :)

Magia świąt według mnie tkwi w robieniu różnych rzeczy dla bliskich. Świąteczna atmosfera, dekoracje, stół zastawiony smakołykami przygotowanymi z sercem... i prezenty. Te kupione owszem również znajdą się i pod naszą choinką, ale te zrobione własnoręcznie - to jest to, co Raaany mama lubi najbardziej.

Uwielbiam robić prezenty i jeśli tylko mam czas to zabieram się za to z wielką ochotą. Do dekoracji wykorzystuję suszone plasterki pomarańczy, laski cynamonu, gałązki jemioły. Do tego oczywiście celofan (do kupienia w kwiaciarniach) i rafia do przewiązania.

Pokażę Wam, jak wyglądały moje prezenty, które przygotowałam rok temu. pierniczki na choinkę, rogaliki i ciasteczka w gwiazdkowej misce.




Robiliśmy pyszne i proste ciasteczka Rudolfy, o których możecie przeczytać więcej tu: http://raaanyjulek.blogspot.com/2011/12/reniferkowo-rudolph-red-nosed-reindeer.html

A tutaj, co udało mi się zrobić dwa lata temu: był dżemik pomarańczowy, pierniczki, kalendarze ze zdjęciami zrobionymi przez wujka Osę, kule śniegowe ze zdjęciem raaany rodzinki...


Chcę przekazać Julowi, że to, co najważniejsze i najcenniejsze nie pochodzi ze sklepu lecz bierze się z serca. Jeśli dziecko uczestniczy w takich przygotowaniach uczy się, że ważna jest praca jaką włożyło się w wykonanie prezentu, nasz czas i miłość do drugiej osoby. Poznaje też praktyczne sposoby pakowania prezentów,  może pomagać je dekorować i przede wszystkim wręczać.
Ważne jest też zwrócenie uwagi, czy nasze dzieci potrafią ładnie podziękować, gdy otrzymują prezent... Pamiętacie Dudleya z Harrego Pottera, który zrobił awanturę, bo otrzymał mniej prezentów urodzinowych niż rok wcześniej... ?
By z naszych maluchów nie wyrośli wiecznie niezadowoleni materialiści dajmy im dobry przykład - pokażmy, że liczy się gest, pomysł i że z każdego najmniejszego prezentu trzeba się ucieszyć, bo jest specjalnie DLA NAS!!!
Wczoraj pracownia św. Mikołaja rozpoczęła działalność... najpierw z Julkiem a potem z ciocią Agatką. Już niedługo pochwalę się, co nam z tego wyszło :)))
Ciekawa jestem, jak jest u Was - lubicie robić prezenty dla rodzinki i przyjaciół????