Cóż... nadszedł czas wielkich przemyśleń i wielkich decyzji. Takich oto, od których zależy moje życie. Nigdy wcześniej nie miałam takiego orzecha do zgryzienia, a może żaden nie był wcześniej aż tak twardy... Ten jest. Męczy mnie to...
Po raz pierwszy poczułam, że - NIE WIEM i się boję...
*****
Ten mały punkcik na zdjęciu, ta kropeczka, powiększająca się z miesiąca na miesiąc przewartościowała mój świat i wywróciła go do góry nogami. Gdy o nim myślę mam w oczach łzy... nie wiem dlaczego. To łzy radości, dumy i niepokoju. To troska i nadzieje, to nieopisana żądza życia. patrzę na Niego i nie mogę się napatrzeć. Gdybym mogła, siedziałabym w nocy nad łóżeczkiem słuchając równiutkiego oddechu, patrząc na tą spokojną buzię. Może to przez to, ile kosztowało nas to, by był z nami taki jaki jest? Czekałam na Niego... nawet nie pamiętam od kiedy. Bycie mamą było dla mnie tak naturalne jak oddychanie... bez tego nie mogłabym żyć...
Jestem nauczycielką - robię w życiu to, co kocham. Praca sprawia mi radość i nawet ciężko nazwać ją pracą. Nigdy z niej nie wychodzę, wychodzę z budynku...
Nie miałam szczęścia startując, choć dawałam z siebie tyle ile tylko potrafiłam. Te wydarzenia, które wracają do mnie z opóźnionym zapłonem sprawiają, że - NIE WIEM. Jestem zła, tak zła okropnie na to z jaką łatwością inny człowiek mógł zniszczyć moją wiarę, moje chęci, moje marzenia... Ktoś, kto był dla mnie wzorem stał się jednego dnia powodem łez, rozczarowania i strachu... Boję się. Najbardziej boję się zaufać, podjąć decyzję, znów czemuś się poświęcić...
Być może rezygnuję dziś z czegoś ważnego, tylko dlatego, że nie odróżniam już tego, co wartościowe od tego, co sztuczne i nieuczciwe...
*****
Pozostaje mi tylko taka myśl, że złe i paskudne rzeczy wracają kiedyś do tych, którzy je wyrządzili...
Nie da się budować szczęścia na nieszczęściu innych...
Zamykam drzwi. Czekam na to, co przyniesie jutro. Wypatruję na swojej drodze dobrych i życzliwych - tym razem patrzę już bardziej uważnie. Nie chcę się odwracać, by sprawdzić, czy ktoś mnie nie goni.
Zaczynam się od nowa...
Miśku rany julek co się stało ??? piękne i niespokojne słowa ... czy aby nie znam tego o kim piszesz .. mmmmm....
OdpowiedzUsuńSMUT taki oto...
OdpowiedzUsuńKochana. Nie raz już się przejechałam na ludziach i też szczerze wierzę w to, że gdy dajemy ludziom dobro , wraca ono do nas podwojone ale tak samo jest jest ze złem. Jeśli ktoś Cię skrzywdził odbije się to na nim. A to co nas nie zabije to nas wzmocni.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą.
Oj Agat w ogóle nie chcę, żeby się obiło tylko żeby dotarło... tak do wszystkich, którym się nie chciało.
UsuńTak to zabrzmiało jakbym komuś życzyła też czegoś smutnego a tak nie jest. Tak by było dobrze żeby z perspektywy czasu spojrzeć na to, jak postąpiło się z innymi i dojść do jakiś wniosków...przemyśleć.
ja w 100% popieram agat. także jestem z Tobą...
OdpowiedzUsuńAnia jak powiedziałaś, nie buduje się szcześcia na czyimś nieszczęściu. Julek ma mega Mamę! A to jest najważniejsze w życiu. Trzym sięę :*
OdpowiedzUsuńA ja życzę Ci dużo siły abyś mogła podjąć właściwe decyzje:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnia, Twoja SILA jest w RODZINIE:) nie daj sie lamac jakims obcym silom zlym! Cokolwiek by sie nie dzialo- rob swoje, bo robisz to SWIETNIE!!!
OdpowiedzUsuńAle nastękałam... dzisiaj nowy dzień, nastawiam się na jutro i jakby to nie brzmiało (tutaj wyżej) już się ogarniam :D
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze i telefony w trosce, czy gdzieś nie stoję w oknie wieżowca :/ hehe nie jest tak źle. Dobrze Was mieć... Raaany Julkowi czytacze!
Siła w Rodzinie!!!
Wpadłam na chwilkę ciekawa co nowego wyczarowałaś a tu takie smutne rzeczy czytam... Nie wiem co się stalo ale mamnadzieję że wiesz i czujesz że wszyscy czytający twój blog - jesteśmy z Tobą!!! Wierze że wszsytko się odmieni i zobaczysz słońce na niebie, zamiast chmur. Trzymam kciuki!!!!
OdpowiedzUsuń"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei."
OdpowiedzUsuńBob Dylan
Trzym się :-)