piątek, 28 września 2012

Rozwój mowy dziecka w pierwszym roku życia


Pierwszy rok życia dziecka w rozwoju mowy nazywany jest okresem MELODII


Zaraz po narodzinach maluch komunikuje się z otoczeniem za pomocą płaczu i krzyku. Z czasem dziecko zaczyna łączyć funkcję płaczu i krzyku z pojawieniem się bliskiej osoby - jest to pierwsza forma komunikacji z otoczeniem.

Pierwsze dźwięki przypominają samogłoski A i E
około 2-3 miesiąca życia dziecko zaczyna głużyć.
GŁUŻENIE to wydawanie dźwięków o przypadkowym miejscu artykulacji.głużenie to wydawanie z siebie dźwięków, samogłosek czasem też spółgłosek, pojawiają się elementy wibracyjne. Głużą wszystkie dzieci nawet z wrodzoną wadą słuchu lub głuche - u nich głużenie z czasem powoli zanika.

około 4-5 miesiąca maluch zaczyna wydawać dźwięki wargowe - m, b oraz wargowo zębowe przypominające głoski f, w często też pojawia się przedniojęzykowe s

GAWORZENIE - to celowe, świadome wydawanie dźwięków. Pojawia się około 5-6 miesiąca czasem trochę później. Dziecko powtarza rytmicznie sylaby, włącza się gdy ktoś do niego mówi. Maluch koncentruje się na twarzy bliskiej osoby, naśladuje proste minki - wysuwanie języka, parskanie - można to wykorzystać do pierwszych ćwiczeń buzi i języka. Wtedy jest też idealny moment do wprowadzania wierszyków, pokazywanek i masażyków. Dotykamy dłońmi dziecka swojej twarzy, włosów, pokazujemy jak może odnaleźć swoje części ciała... To doskonały sposób na zabawę - rytmizowany tekst, modulowanie głosu, śpiew to pierwsze "zajęcia logopedyczne" dla szkraba

około 1 roku życia zaczynają pojawiać się pierwsze słowa - około 3, zwykle są proste: baba, tata, mama lub części wyrazów "da" "pum" które oznaczają konkretne rzeczy.
Ważniejsze jednak niż WYPOWIADANIE słów jest rozumienie mowy otoczenia.
Dziecko powinno rozpoznawać najbliższe osoby z otoczenia, zapytane "gdzie jest mama?" powinno szukać jej wzrokiem, może też wskazywać paluszkiem.
Maluch powinien rozumieć proste polecenia: - daj, - weź, włóż itp. w zależności od tego, co wcześniej ćwiczyliśmy.

Rozwój mowy jest ściśle powiązany z rozwojem ruchowym dziecka. Dzieci, które mają problemy motoryczne zwykle zaczynają różne etapy później.

głużenie - podnoszenie głowy
gaworzenie - siadanie
wyrazy - pierwsze kroki

Podsumowując, roczne dziecko powinno wypowiadać:
samogłoski: a, o, u, e, y, i
spółgłoski: m., p, b, t, d.

Kiedy rozwój dziecka przebiega bez zakłóceń rodzice nawet nie zdają sobie sprawy kiedy ich pociecha nauczyła się mówić. Ten proces zachodzi naturalnie.
A kiedy coś idzie nie tak...
dlatego dość już o tym, jak powinno być, bo to można znaleźć wszędzie. Martwi mnie podejście lekarzy - to sławne "proszę dać mu czas...." "może jest leniwy..."" jak będzie miał 3 lata to pomyślimy". I tak dalej...


Na początek - pamiętajcie, że to , co piszę wynika z naszych Juliankowych przejść. To nie jest tak, że każdy bezwzględnie musi wykonywać wszystkie ćwiczenia. Kiedy jednak rozwój psychoruchowy dziecka jest zaburzony bezwzględnie należy mu pomóc. Dziecko, które nie eksploruje świata jest uboższe w wiele doświadczeń, które należy mu przybliżać i pomagać poznać.

Stymulowanie wzroku:

Mobile nad łóżeczko w kontrastujących kolorach - czerń, biel, czerwień - mogą być wykonane własnoręcznie - wystarczy marker i karton, styropianowe kule pomalowane lub obklejone materiałem.

Książeczki - bez udziwnień - te najprostsze, by maluszek mógł się na nich skupić. Zbyt wiele szczegółów rozprasza.
 
 
Światło - można wykorzystać stare lampki choinkowe, by wykonać świetlne konstrukcje, muszą być przyjemne dla wzroku, delikatne i oglądane z daleka - dla bezpieczeństwa :D
nam udało się kupić wąż świetlny, z różnymi efektami, którego Julek mógł również dotykać.
O stoliku świetlnym więcej TUTAJ

Stymulowanie słuchu

dla mnie najważniejsze było mówienie do synka zanim cokolwiek przy nim wykonałam. Nawet moje podejście do łóżeczka było zapowiedziane. Opisywałam, co teraz robię, co za chwilę się stanie - dużo mówienia głosem o różnym natężeniu dla wzbudzenia zainteresowania.

Można też zaopatrzyć się w muzykę klasyczną, zwłaszcza tą dla maluszków np.Nie oczekujmy "magicznych" efektów muzyki klasycznej - ma ona działanie rozluźniające lub pobudzające, jest wspaniałym tłem dla różnych aktywności - dla nas masaży i gimnastyki
W drugim półroczu stosujemy dużo wyrazów dźwiękonaśladowczych - pokazujemy maluszkowi różne przedmioty wydające dźwięki i je naśladujemy - bum, cyk, cyk, kap, kap. O zwierzętach wszelakich już nawet nie wspomnę :P
więcej o wyrazach dźwiękonaśladowczych: TUTAJ

do różnych zabawek można dołączyć proste instrumenty: grzechotkę, dzwonki, bębenek.
świetne są również puszki szmerowe, które można zrobić samodzielnie w domu - wystarczy małe buteleczki wypełnić różnymi materiałami.

Stymulowanie dotyku

O materiałach jeszcze będę pisać więcej - co najważniejsze - dajemy maluszkowi różne materiały, faktury i przedmioty o zróżnicowanej temperaturze. Opisujemy doznania: "kocyk jest mięciutki a szczotka jest szorstka" "ta woda jest zimna a ta jest cieplutka" "woda jest mokra a ręczniczek suchy"
Więcej o piaskownicy do zabaw dotykowych TUTAJ

Stymulowanie smaku

Ten zmysł ma wielkie znaczenie dla rozwoju mowy - różne faktury jedzenia, różne smaki uwrażliwiają aparat artykulacyjny. Mlaskanie, oblizywanie, żucie, gryzienie rozwijają struktury, które są niezbędne do późniejszego mówienia - wzmacniają mięśnie warg, języka, wprawiają w ruch podniebienie.
Podawanie maluszkowi stałych pokarmów powinno więc nastąpić nawet jeśli karmisz piersią, bo jest niezwykle pomocne w usprawnianiu artykulatorów. Uczestniczyłam ostatnio w dyskusji obruszonych mam, że 11 miesięcznemu dziecku ktoś chciał dać ugotowanego ziemniaczka - wiem, że są różne szkoły ale drażni mnie przeginanie w jedną lub drugą stronę.
I tylko pół zdania o butelkach i czasoumilaczach smoczkach. Nie chcąc wywoływać wielkiej burzy powiem tylko, że bardzo przeszkadzają i wiele osób ich nadużywa. Roczne dziecko należy już nauczyć pić z kubeczka - dla nas idealny okazał się kubeczek LOVI 360' pije się z niego jak z normalnego kubka a nic się nie wylewa - nie jest to kubek z dziubkiem, których też nie znoszę.
 
Polecam również picie przez słomkę - wzmacnia mięsień okrężny ust.
Teraz troszkę masażyków:
Kiedy jeszcze nie byłam świadoma tego, co nas czeka zaczęłam masaż dziąsełek. Kupiliśmy silikonową szczoteczkę na palec. Jak widać na załączonym zdjęciu Julek bardzo to polubił. Dzięki temu łatwiej było mi potem uwrażliwiać jego buźkę. Masujemy delikatnie dziąsła, język, wewnętrzną stronę policzków, wargi.

Kiedy jednak już zmierzyliśmy się z kompletnym brakiem rozwoju mowy zaczęłam masaż według dr E. Stecko. Wiedza na temat tak prostych sposobów, by pomóc dziecku jest znikoma. Nikt mi nigdy nie pokazał, jak mogę masować buźkę synka. Nie wiem dlaczego robi się wokół tego taką czarną dziurę - masaż nie jest ani trudny, ani nieprzyjemny a już w ogóle nie wymaga jakiś nadprzyrodzonych umiejętności. Zdecydowałam się umieścić ten film, żeby pomóc mamom borykającym się z problemem opóźnionego rozwoju mowy. Nie bójcie się włożenia palca do buźki, na prawdę nie zrobicie tym krzywdy. Można użyć gumowych rękawiczek, choć nie jest to najwygodniejsze - Przed masażem szorujemy bardzo dokładnie ręce, zmywamy wszelkie lakiery i skracamy paznokcie. Zaczynamy od króciutkich masażyków i powoli wydłużamy masaż. Zobaczycie, że Julo czasem odpycha ręce i ma różne inne pomysły, ale systematycznymi masażami doszliśmy do całego masażu, który można było nagrać. Film z masażem był oceniany na mojej pracy dyplomowej więc mam nadzieję, że okaże się wartościowy i pomocny.
Uwaga! Masaż nie może być wykonywany na siłę!
Jedno w masażu dr Stecko pominęłam i nigdy bym nie zastosowała - masowanie języka aż do pojawienia się odruchu wymiotnego - wiem, że są może pewne wskazania u niektórych dzieci, ja jednak ten element stanowczo wykluczyłam :D


Jeśli będziecie zainteresowani dodam opis masażu :) Pozdrawiamy i informujemy, że niespodziewanie stuknęło nam 30.000 odwiedzin - szoooook :D to wszystko dzięki Wam! Buźka!

Inne problemy dotyczące omawianego okresu:
ostre zapalenie ucha środkowego
Zapalenie ucha
Dbanie o dziąsła dziecka

piątek, 21 września 2012

Rany Julek! Co za dzień!

Wczoraj był prawdziwy dzień niespodzianek!
- z wrażenia nawet nie mogłam nic napisać -

Dostaliśmy dwie przesyłki i to wszystkie dla Rany Julka :D

Najpierw pokażę Wam tą, na którą bardzo czekałam a jest ona wynikiem blogo-współpracy :P że tak to określę.
Dziękujemy Ci Aniu - za wspaniałą przesyłkę. Książeczka jest piękna i normalnie nie mogę uwierzyć - ogromna :D Do tego materiały, które posłużą nam bardzo ale to bardzo długo. Aż nie mogę myśleć ile czasu musiało zająć Ci przygotowanie tej cudnej książeczki.


Książeczka idealnie nadaje się do różnych ćwiczeń dotykowych - z otwartymi a potem zamkniętymi oczami. Idealnie pomaga rozwijać słownictwo - określenia wrażeń wzrokowych i dotykowych - cienki, gruby, przeźroczysty, miękki, sztywny, delikatny, szorstki..... nie mówiąc już o kolorach i deseniach - gładki, wzorzysty, w paski, w kropki.... Możliwości nieskończone :D

Druga niespodzianka to nagroda w konkursie portalu Mądre Dziecko - Temat był taki, jak jednego z ostatnich postów - Edukację czas zacząć a dotyczył przygotowania malucha do przedszkola. Napisałam, wysłałam oczywiście bez żadnych oczekiwań, bo nigdy w niczym nie udało mi się nic wygrać...
Aż tu nieoczekiwanie, e-mail z radosną informacją a wczoraj odpakowaliśmy nasze książkowe nagrody - Dwie encyklopedie dla dzieci wydawnictwa LAROUSSE - zwierzęta i Egipt.
Książka o Egipcie poczeka chwilkę na zainteresowanie (na razie czyta mamusia) a książka o zwierzętach wzbudziła ogromne zainteresowanie Raaany Julka!
Polecam Wam gorąco to wydawnictwo - piękne ilustracje, krótkie rzetelne informacje, bardzo ciekawe fakty!
To książki, które idealnie uzupełnią nasze tematy "kosmiczne" :D


To by było na tyle - uwielbiam takie dni :D
Teraz uciekam do pracy a wieczorkiem kolejny etap naszej części wymiany blogowej :) Czyli Raaany mama produkuje karty  lądy-wody. Mam nadzieję, że spodobają się Oliwce tak, jak nam OGROMNIE podoba się materiałowa książeczka :DDDD

sobota, 15 września 2012

Okres prenatalny a rozwój mowy maluszka

Temat rozwoju mowy spędza niektórym rodzicom sen z powiek. Tym bardziej martwi nas ta sfera im rozwój naszego dziecka odbiega jakoś od rówieśników. Przeszłam z moim dzieckiem te wszystkie lęki, obawy, nadzieje i dylematy... Walka jeszcze się nie zakończyła ale kilka bitew mamy już za sobą.

Pisałam już Wam wcześniej, że z powodu intensywnej rehabilitacji szukałam różnych form pomocy mojemu bąbelkowi. Zapisałam się na 2 letnie studia logopedyczne i szczęśliwie udało się je skończyć :D

Dyplom jest to i praca dyplomowa musiała być :D pisałam oczywiście o wczesnej interwencji logopedycznej - o wczesnym wspomaganiu rozwoju mowy. No temat musiał być taki z wiadomych przyczyn.

Piszecie często do mnie z pytaniami o to, czy już trzeba działać, czy można poczekać, że coś jest nie tak, ale nie wiecie co. Najlepiej udać się do jakiegoś ogarniętego logopedy, ktry pracuje głównie z maluchami i specjalizuje się we wczesnej interwencji. Taka osoba nie odeśle Was z kwitkiem, da zalecenia do domu, pokaże proste ćwiczenia wspomagające rozwój mowy.


Chcąc uniknąć chaosu podzieliłam temat rozwoju MOWY na odcinki, bo każda z Was ma maluszka na innym etapie rozwoju.


1. Okres prenatalny - jak rozwijają się struktury mające znaczenie w nabywaniu mowy u dzieci i co może je uszkodzić

2. Okres postnatalny - rozwój mowy i percepcji słuchowej do ukończenia 1 roku życia - okres melodii
3. Wspieranie rozwoju mowy dziecka między 1 a 2 rokiem życia - okres wyrazu
4. Wspieranie rozwoju mowy dziecka między 2 a 3 rokiem życia - okres zdania

Na początek w skrócie o tym, co wiedzieć warto o kształtowaniu się struktur, biorących udział w szeroko rozumianej "mowie"


1 miesiąc życia płodowego:

- pojawia się jama ustna, zawiązki uszu i nosa
- już w 3 tygodniu można zauważyć pęcherzyki słuchowe
2 miesiąc
- pojawiają się zawiązki zębów
- szczęka i żuchwa są całkowicie uformowane
- wytwarza się podniebienie i przewód nosowo-łzowy
- tworzą się wargi i zawiązek języka
- małżowina uszna przybiera kształt odziedziczony po rodzicach
- W 37. dniu ucho wewnętrzne kończy swe formowanie.
3 miesiąc
- Już w 12 tygodniu ciąży u płodu obserwujemy próby nabierania i wypierania wód płodowych, oraz otwieranie i zamykanie ust ruchy te w przyszłości będą niezbędne do wdychania i wydychania powietrza po urodzeniu.
- rozwijają się struny głosowe, dziecko jest zdolne do płaczu na długo przed narodzeniem.
4 miesiąc
- w przedniej części kory mózgowej tworzy się mapa ruchowa i czuciowa ciała
- W 14 tygodniu swą pracę rozpoczynają mięśnie fonacyjne i oddechowe. 
- W 16 tygodniu kształtują się odruchy wysuwania warg, połykania i ssania,
5 miesiąc
Badania audiologów szwedzkich wykazały, że płód zaczyna reagować na bodźce akustyczne między 4. a 5. miesiącem życia. Silny dźwięk lub wibracja pralki powodują zmiany w aktywności dziecka: budzą je ze snu, wywołują przyspieszenie akcji serca i niepokój ruchowy.
7 miesiąc
- większość odruchów wrodzonych jest już widoczna - odruch ssania, poszukiwania pokarmu, kroczenia, chwytania
- wytwarza się zdolność lewej półkuli mózgowej do przyjmowania dźwięków mowy, a prawej – muzyki i innych dźwięków
- Od 7. miesiąca dziecko uczy się rytmu serca swej matki Dźwięk ten jest stałym elementem jego wewnętrznego świata
8 miesiąc
- układ oddechowy nadal dojrzewa
9 miesiąc
Dobrze rozwinięte dziecko w chwili narodzin ma ukształtowany aparat mowy. Często wydaje nam się, że mówienie jest "takie proste". A przecież, by mówić dziecko musi mieć sprawnie funkcjonujący:

- aparat artykulacyjny - jama nosowa, jama gardłowa, jama ustna
- aparat fonacyjny - krtań z wiązadłami głosowymi
- aparat oddechowy - płuca, przepona, tchawica, oskrzela
- słuch
Słuch jest zmysłem najlepiej rozwiniętym w pierwszych trzech miesiącach. W chwili urodzenia dziecka ucho jest całkowicie dojrzałe do pracy: część przewodzeniowa narządu słuchu jest funkcjonalnie sprawna, ósmy nerw słuchowy dostatecznie zmielinizowany, słuchowe ośrodki w korze są elektrycznie aktywne. Chociaż w uszach dziecka znajduje się płyn, odbiera ono charakterystyczne cechy dźwięków (melodię, akcent, rytm i natężenie dźwięków) na drodze poza akustycznej. Dzięki temu przyswaja cechy prozodyczne języka i łatwiej uczy się po urodzeniu tego języka, którym otoczenie mówiło przed jego narodzeniem.

Najnowsze badania wykazały, że praworęczność oraz lateralizowanie ośrodków mowy po stronie lewej są zakodowane w genach, jednak rozwój półkul mózgowych w okresie prenatalnym jest regulowany hormonalnie, stąd ekspresja genów może być modyfikowana przez warunki panujące w środowisku wewnątrzmacicznym (między innymi zmiany hormonalne, metaboliczne). Badania przeprowadzane różnymi technikami eksperymentalnymi dowiodły, że już w okresie prenatalnym powstają różnice lateralne w zakresie niektórych funkcji. Wyniki najnowszych badań przypisują lewej półkuli większą wrodzoną możliwość specjalizacji w odniesieniu do mowy.


Choroby w czasie ciąży:

Lista szkodliwych czynników mogących zadziałać tym okresie jest długa, do najbardziej popularnych zaliczamy choroby takie jak:
opryszczka, półpasiec, ospa, świnka, różyczka, odra, listerioza oraz zakażenie toksoplazmozą
Wśród chorób matki w okresie ciąży, które mogą potencjalnie doprowadzić do uszkodzenia słuchu płodu, należy wymienić cukrzycę oraz schorzenia nerek matki. Choroby te mogą doprowadzić do zmian zwyrodnieniowych w narządzie słuchu dziecka.

Artykuł- Różyczka w czasie ciąży


Również czynniki toksyczne, z którymi matka ma kontakt podczas ciąży mogą być przyczyną uszkodzenia słuchu u dziecka. 

Do najczęściej kojarzonych z ototoksycznością leków, zaliczamy antybiotyki (np. streptomycyny, szczególnie dihydrostreptomycyny, kanamycycny, neomycyna, gentamycyny)
Najbardziej szkodliwe aminoglikozydy - uszkadzają one głównie ślimak.

Mniej szkodliwe, jednak również zaliczane do leków ototoksycznych to
erytromycyna - skuteczna w leczeniu zapalenia płuc
oraz wankomycyna, stosowana w zakażeniach i skuteczna wobec gronkowców.

Antybiotyki mogą powodować obustronne uszkodzenie ucha wewnętrznego, które może pogłębiać się nawet, jeśli odstawimy lek, uszkodzenie to jest zwykle nieodwracalne.

preparaty hormonalne, niedobór, ale również nadmiar witamin.
Ucho wewnętrzne nienarodzonego dziecka uszkadza też chinina, thalidomid, sole metali ciężkich. Przedawkowanie witaminy A i E prowadzą do podwyższonego ryzyka dla budowy podniebienia oraz tworzenia się neuronów.
Ogromne znaczenie mają także nikotyna i alkohol spożywane przez matkę w czasie ciąży.


Im szybciej szkodliwe czynniki zadziałają, tym gorzej, ponieważ mogą doprowadzić nawet do niedorozwoju narządu słuchu dziecka, dlatego tak ważne jest, aby każda kobieta w ciąży już od pierwszych dni dbała o siebie i dziecko, i tym samym unikała hałasu, stresu, leków, które nie zostały przepisane przez lekarza czy  używek takich jak alkohol czy nikotyna.


Od kilku lat każde dziecko w Polsce najpóźniej w 3. dobie życia ma badany słuch. Poważne uszkodzenie słuchu występuje rzadko, u ok. 20 na 1000 noworodków. Jest to jednak wada brzemienna w skutki. U dziecka z niedosłuchem nauka mowy jest bardzo ograniczona, często wręcz niemożliwa. Dlatego tak ważne jest wykrycie tego problemu jak najwcześniej, najlepiej do 6. miesiąca życia. Maluch, u którego stwierdzi się wadę słuchu, zostaje wyposażony w aparat słuchowy, dzięki któremu słyszy i bez przeszkód uczy się mówić. Badanie słuchu przeprowadza się metodą otoemisji akustycznej (OAE); jest to analiza tzw. cichych dźwięków emitowanych przez ludzkie ucho. Służy do tego proste w obsłudze urządzenie wielkości słuchawki telefonicznej. Badanie trwa ok. 5 minut i jest bezbolesne (wykonuje się je podczas snu). Warto wspomnieć, że upowszechnienie przesiewowych badań słuchu to zasługa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Dobry wynik tego badania nie gwarantuje, że dziecko będzie dobrze słyszeć w przyszłości. Są różne czynniki, które mogą uszkodzić słuch po porodzie - ale o tym już w następnej części.


Nie tylko słuch odpowiada za prawidłowy rozwój mowy dziecka. W okresie prenatalnym może dojść do różnych nieprawidłowości budowy aparatu artykulacyjnego - podniebienia, warg, języka, jamy gardłowej, nosowej, krtani, tchawicy... również do rozszczepu wargi i podniebienia.

Powstaniu rozszczepu wargi i podniebienia towarzyszą dwa różne mechanizmy. W przypadku rozszczepu wargi do zaburzenia rozwojowego zachodzi w okresie formowania się podniebienia pierwotnego w 4–6 tygodniu rozwoju. Do powstania rozszczepu podniebienia dochodzi pomiędzy dziesiątym, a dwunastym tygodniem ciąży w wyniku zaburzeń w kształtowaniu się podniebienia wtórnego. Wady te jednakże pomimo odmiennego procesu ich powstania często z sobą współtowarzyszą, choć oczywiście mogą występować niezależnie.
Plik:CleftLip1.svg
jednostronny częściowy
Plik:Cleftlip2.svg
jednostronny całkowity
Plik:CleftLip3.png
obustronny całkowity
Plik:Cleftpalate3.png
niecałkowity rozszczep podniebieni
Plik:Cleftpalate1.png
Jednostronny całkowity rozszczep wargi i podniebienia
Plik:Cleftpalate2.png
obustronny całkowity rozszczep wargi i podniebienia
Obecność rozszczepu może powodować problemy z karmieniem, choroby ucha, zaburzenia mowy i rozwoju społecznego.

Jeśli u dziecka stwierdzi się nieprawidłowości w budowie twarzoczaszki należy objąć je wszechstronną opieką medyczną włącznie z terapią logopedyczną. Dziecko wymaga specjalnego podejścia w zakresie pielęgnacji, karmienia a niejednokrotnie interwencji chirurgicznej.

Jeśli Wasz maluch urodził się z jakimkolwiek rozszczepem nawet jeśli był to mikro rozszczep bezwzględnie powinniście być pod opieką logopedy - i to takiego, który specjalizuje się w takich wadach.

No cóż mam nadzieję, że cokolwiek "wyjaśniłam" tym zbiorem. Nie mogłam pisać o rozwoju mowy pomijając okres brzuszkowy. Żeby przejść do praktyki niestety musimy znieść teorię. Starałam się to skrócić, jak zwykle nie wyszło :P Jeśli będą jakieś uwagi, nieścisłości - piszcie - sprawdzę, skonsultuję, bo lekarzem nie jestem :D


wtorek, 11 września 2012

Filemon czyli kotek na płotek!

Propozycja bezpłatnych zajęć pokazowych bardzo nas zaskoczyła, ale bez zastanowienia zapisaliśmy się z Julem na zajęcia twórcze w Filemonie.


Filemon czyli kotek na płotek to klub twórczej zabawy, który mieści się w Łodzi przy ulicy Więckowskiego 20/3. Dla wtajemniczonych doskonale wiadomo, że to centrum miasta - więc możliwości dojazdu ogromne :) już niebawem na Raaany Julku banerek odsyłający Was zawsze i wszędzie do tego fantastycznego miejsca a tak na szybko link:


Najpierw o tym, co mogliśmy ocenić od razu - piękny budynek, wyremontowany, czyściutki :) Filemon mieści się na pierwszym piętrze - jest tu pokój dla rodziców, gdzie można wypić kawkę czekając na maluszka, łazienka i duża przestronna sala z PRZEPASTNĄ szafą kryjącą niezliczone atrakcje dla maluchów.
To, co bardzo mnie ujęło to estetyczne wnętrze i wyposażenie, które jest tłem do tego, co się dzieje na zajęciach - jaśniutko, czyściutko i przyjemnie. Są też oczywiście zabawki dostępne dla dzieci w trakcie przerw.

Zapisaliśmy się na zajęcia dla dzieci od 2 do 4 roku życia i zajęcia trwały - UWAGA! - 2 godziny.
Skąd uwaga? już wyjaśniam - wszędzie zajęcia dla maluszków trwają po 30 minut a organizatorzy twierdzą, że dziecko dłużej nie wytrzyma.
Tu podejście jest zupełnie inne - nie ma pośpiechu, dzieci mają na wszystko czas. To gwarantuje brak presji rodziców i pozwala maluszkowi się rozkręcić, wejść w relacje z innymi.
W zajęciach jest czas na odpoczynek, przerwa na swobodną zabawę, mycie rączek, wspólny poczęstunek a potem znów zabawa.
Dzieci nie muszą się spieszyć, zabawa może toczyć się swoim torem i nie ma ciśnienia, że NIE ZDĄŻYMY...


Byłam pod wrażeniem - nie schodzące z moich kolan dziecko najbardziej było zainteresowane CIOCIĄ, w pewnym momencie oboje z Raaany tatą byliśmy w pokoju dla rodziców a Julek.... no właśnie nie wiemy co - i o to właśnie chodzi!
Kiedy wreszcie wyłonił się jego pysio - uśmiechnięty pysio - wiedziałam, że szuka nas żeby czymś się pochwalić.
Pani, którą zboczenie zawodowe każe mi nazywać "Ciocią" czyli Pani Agnieszka Rogala prowadziła zajęcia fantastycznie, dynamicznie, ze spokojem tłumaczyła wszystko szkrabom i dbała o to, by nie weszły na głowę sobie i jej, no i żeby nie wlazły do szafy :PPP
Były piosenki, zabawy ruchowe, zabawa z chustą, kolorowanie, na którym Julianek bardzo się skupił, ćwiczenia oddechowe - zdmuchiwanie świeczki, zajęcia wyciszające, relaksacyjne - ogółem dużo śmiechu, zabawy i zdobywanie nowych umiejętności.
Po ćwiczeniach dzieci udały się z "ciocią" umyć rączki i zasiadły wspólnie do biszkopcików i soczku - ale z tym wszystkim nie tak łatwo, gdy ma się do czynienia z brykającymi dwulatkami :)
Małe przeszkolenie przed-przedszkolne :D Maluchy usiadły przy kolorowych stoliczkach, czekały grzecznie aż zostaną rozłożone talerzyki, same nakładały sobie biszkopciki, popijały soczkiem z kubeczka a po jedzonku odnosiły wszystko na tacę :D
Muszę się przyznać, że bałam się tego troszkę - najbardziej obawiałam się, że Jul nie będzie wykonywał poleceń - a okazało się, że z moją pomocą poradził sobie śpiewająco! No napiszę szczerze: Dumna jestem strasznie....
Kiedy jeszcze trwała rehabilitacja i nie wiedziałam jak to z nami będzie to marzyłam o takim dniu :) Julek śmiał się, patrzył na inne dzieci, bawił się, słuchał pani, zachowywał się grzecznie i myślę, że nikt nie domyśliłby się ile kiedyś przeszedł - BRAWO SYNKU!

Ja uwierzyłam jeszcze mocniej, że to co robimy ma sens. Zobaczyłam go na tle grupy i wiem, że miał do tego miejsca bardzo pod górkę.  No nie powiem, ryczę teraz - ale już nie z żalu tylko z wielkiej dumy i ulgi - Dzisiaj na prawdę mi ulżyło i wiem, że ze wszystkim już sobie poradzimy!


Polecam Wam FILEMONA gorąco, oferta jest bardzo bogata i każdy znajdzie coś dla siebie -
Jeśli czasem Wam się nudzi, nie wiecie, jak bawić się z dzieckiem, chcecie, żeby maluch rozwijał swoje społeczne umiejętności wybierzcie się na zajęcia - niech wasz "kotek" wskoczy na płotek!
my tak łatwo z płotka nie zejdziemy i już zapisaliśmy się na zajęcia za tydzień!

napiszcie co nieco o Waszych doświadczenia z takimi dodatkowymi zajęciami :)

***
Pochwalę się Wam jeszcze, że odebrałam mój dyplom i jestem - LOGOPEDĄ hihi :D
A już niebawem rozpoczynam 3 rok nauki angielskiego z moimi ukochanymi przedszkolakami i szkolniakami - szok, że już minęły dwa lata.... Wróciłam do pracy kiedy Julian skończył 6 miesięcy - ale ten czas leci :) Cieszę się, że dostałam tą szansę i było coś, co w najtrudniejszych chwilach przywracało mnie do pionu - Najbardziej dziękuję Pani M., za to, że nie dość, że nie podcinała moich skrzydeł to jeszcze dała mi parę zapasowych - teraz to ja sobie dopiero polatam - A CO!!!

poniedziałek, 3 września 2012

Zdobywanie wiedzy czas zacząć!

Dzisiaj pierwszy dzień w szkole, przedszkolu... Jednak wiele z Was moje drogie spędza dni z dzieckiem w domu. Jedne tak chcą, inne po prostu muszą.
Dni mijają szybko, zwykle wyglądają tak samo... wkrada się nuda, poczucie niespełnienia, frustracja i mnóstwo innych odczuć, które wcześniej nie kojarzyły się z macierzyństwem.

Nigdy wcześniej nie myślałam o edukacji domowej, wystarczy mi, że to moja praca, od której wypadałoby kiedyś odpocząć....a jednak.

homeschooling czyli nauczanie domowe jest popularne w wielu innych krajach i mam wrażenie, że coraz bardziej w Polsce. Jestem jak najbardziej za!!! Domowe nauczanie pozwala rodzicowi i dziecku na bardzo świadome podążanie wspólną drogą.
Rodzic zyskuje ogromną satysfakcję ma poczucie wartościowego spędzania czasu z dzieckiem, poznaje dobrze swoją pociechę, rozwija jej zdolności...
dziecko ma to, co najważniejsze - czas i uwagę rodzica, bycie razem a nie obok siebie, uczy się samodzielności zdobywa wiedzę i umiejętności, których NIESTETY w szkole nie będzie miało szansy zdobyć :(

W domu mamy możliwość bardzo komfortowej pracy w ciszy, często w pojedynkę lub gdy mamy więcej dzieci w maleńkiej grupie. Jesteśmy z dzieckiem cały dzień i mamy mnóstwo czasu na zrealizowanie celów.

Może więc wrzesień to doskonały czas, by rozpocząć tą wspaniałą przygodę. Przestać narzekać na to, że "siedzę z dzieckiem w domu" i zacząć działać.
Dobrze rozpocząć od zaplanowania sobie tego, co będziecie robić - o tym w poprzednim poście TUTAJ
Następnym krokiem jest zorganizowanie przestrzeni, w której będziemy się uczyć - o tym dzisiaj. Nie musi być to profesjonalna klasa - jeśli dziecko ma swój pokój można przekształcić go we wspaniałe miejsce do nauki, jeśli nie wystarczy kącik w dużym pokoju - stoliczek i półeczki z materiałami.

Dzisiaj opowiem Wam, jak zacząć, czego będziecie potrzebować

Krok 1 

Dla mnie to tzw odgracenie - nasze dzieci mają zwykle milion zabawek, mienią się one tysiącem kolorów i zwykle są do niczego. Grają, świecą, ruszają się, śpiewają iiiiii nic z tego niestety nie wynika. Pooglądaj zdjęcia materiałów do nauki Marii Montessori - są drewniane, czasem mają naturalny kolor lub pomalowane są kolorami podstawowymi. Nie ma cekinów, elektroniki i całej tej odpustowej otoczki - są PROSTE! I o to w tym wszystkim chodzi. Im mniej bodźców niepotrzebnych tym dziecku łatwiej skupić się na tym, co ma robić.
Posegreguj zabawki dziecka - na jedną stronę odłóż te, które w niczym się nie przydadzą (wg mnie: maskotki - zbieracze kurzu, zabawki typu grający aparat, przez który nic nawet nie widać, bo ma przyklejoną naklejkę itd.) na drugą stronę odłóż to, co się przyda, czyli wszystko to, co rozwija umiejętności w tym wieku, w którym masz dziecko. Dopasowywanka podstawowych kształtów to chyba już za proste dla 5 latka? Bardzo cenne są np. zestawy figurek zwierząt, roślin - to, co zwykle ciężko zdobyć w naturze. Planując bloki tematyczne robisz do tego karty lub drukujesz gotowe z internetu i piękna pomoc gotowa. Zostaw też zabawki, które wymagają segregowania pod wzgl jakiejś cechy, nawlekanki, sortery, wagi... długo by wymieniać :P Na prawdę nie musisz zaraz wydać 1000 zł w sklepie Montessori - większość tych rzeczy można zrobić samemu - patrz zakładka Majster klepka.

Krok 2

Zabawki które oceniłaś jako użyteczne podziel na takie, które rozwijają:
sferę językową
zdolności matematyczne
kształcą zmysły - smaki, kolory, zabawki słuchowe, mają różne faktury...
dotyczą botaniki/zoologii/geografii - szeroko pojętej wiedzy o świecie
materiały plastyczne, kącik artystyczny
miejsce do ćwiczeń praktycznych (o tym więcej później)

jeśli w którejś grupie jest bardzo mało pomocy, to już wiesz, o co poprosić św Mikołaja :D

Krok 3

Materiały muszą znaleźć się tam, gdzie będą dostępne dla dziecka - najlepsze są niskie szafki z półkami, ale jeśli ich nie masz to na prawdę mogą to być np. koszyki wiklinowe ustawione jeden obok drugiego. Ważne, żeby były oznaczone i maluch wiedział co gdzie jest.

u nas tak jest z materiałami plastycznymi - mam ich na prawdę sporo i posegregowałam je w 3 dużych kartonowych pudłach z ikei. To, do czego dostęp ma Julek w kąciku to fartuszek do prac "brudnych" pędzle, kredki, farby, kolorowy i biały papier, bezpieczne nożyczki, zestaw ciasto-plasto i ciasto maty. To na prawdę wystarczy, resztę można trzymać z dala od małych rączek.

można też zorganizować biblioteczkę malucha z książkami aktualnie na topie :)

Jedną półkę przeznaczamy na temat dnia/tygodnia/miesiąca.
tutaj zdjęcia niektórych naszych półek:



Krok 4

Miejsce do pracy - stolik z krzesełkiem dostosowany do wzrostu dziecka. Ja kupiłam piękny zestaw w ikea stolik+2 krzesełka za 79zł ten stolik stoi w naszym dużym pokoju, gdzie mamy część materiałów. Drugi z serii mamut stoi w pokoju Julka.

Do tego dobrze zaopatrzyć się w matę-dywanik. Małe dzieci lubią pracować na podłodze i taki dywanik wyznacza miejsce pracy, ogranicza przestrzeń i ułatwia układanie materiałów do ćwiczeń. W sklepach Montessori takie dywaniki kosztują sporo - ja swój kupiłam w Leroy merlin i kosztował 9,90 :D 

Krok 5 

Co jeszcze powinno znaleźć się w wyposażeniu twojej małej klasy?

tace - kupuj w podstawowych kolorach, później dokupisz jakieś tam róże i fiolety na początek: czerwona, zielona, niebieska i żółta posłużą do segregowania kolorów.
zrobiłam też SAMA :)  3 tace drewniane - to naprawdę zajmuje pół godziny. Kupiłam płytę pilśniową i listewkę na boki - do tego piłka do drewna i klej wikol - albo zszywki (najlepszy pistolet)


do tac przyda się trochę kaszy manny lub suchego piasku do ćwiczeń grafomotorycznych :) i kreślenia liter.

koszyczki - mogą być kolorowe, wiklinowe, plastikowe - jakie chcecie byle dużo hihi. Służą do segregowania materiału, pomagają w utrzymaniu porządku, ładnie wyglądają na półeczkach.
 

tablica korkowa lub magnetyczna - ooo przydaje się bardzo. Na niej wieszamy organizację dnia, kalendarz, obowiązki, różne "ważności" do zapamiętania.

Pomyśl o innym wykorzystaniu tego, co już masz w domu - przykładem jest np. tacka na jajka, szczypce do cukru, lejki, sitka, gąbki, miarki kuchenne itd...


Krok 6

Można oczywiście pracować tylko z tym, co mamy w domu - książki, nasza wiedza ew. to, co kupimy.
Ale jeśli chcecie pracować pełną parą niezbędna jest drukarka - w internecie znajduje się całe mnóstwo materiałów, zwykle są zupełnie darmowe. Na raaany Julku też - trzeba dołączyć do obserwatorów bloga i np. pod tympostem napisać swój e-mail. Wyślę zaproszenie do miejsca gdzie gromadzę materiały julkowe :)
Można też samodzielnie przygotowywać materiały - ja używam najprostszych programów, bo jestem kompletnie zielona komputerowo hihi :)

kolejny stopień wtajemniczenia stanowi laminarka - proste urządzenie, które kosztuje ok 80 zł, do tego trzeba mieć folię do laminowania. Zamawiam taką cienką za 100 sztuk to koszt 20 zł i na prawdę starcza na wiele pomocy. To, co drukuję od razu laminuję -- materiały stają się sztywne i mają powłokę odporną na zabrudzenia - są poprostu Julko odporne :)))

No powiedzmy, że przebrnęłam przez zestaw startowy. Moim zdaniem to jest podstawa aktoś kto nie ma nic wspólnego z edukacją i tak może się czuć przytłoczony.

No i jeszcze Wasze częste pytanie w mailach:
Czy muszę skończyć kurs Montessori, by pracować z własnym dzieckiem?

No według mnie nie musisz. To opcja dla osób, które pracują w edukacji ewentualnie mogą sobie na to pozwolić. Kurs jest dość drogi, ale ewidentnie fantastyczny. Nie załatwi jednak za ciebie organizacji w domu, przygotowania pomocy i codziennej pracy z dzieckiem.



Ja wolałam te pieniądze przeznaczyć na materiały do wykonania pomocy, wyposażenie pokoju i książki. Czytam artykuły, gromadzę je w segregatorach, co jakiś czas skupiam się nad jednym tematem i szukam tylko konkretnych informacji.
Dodatkowo możecie wybrać się do przedszkola montessoriańskiego, pogadać z nauczycielkami, obejrzeć wyposażenie sal, pomoce dydaktyczne - to na prawdę pomaga!!!

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam tym, którzy chcą zacząć - piszcie o swoich postanowieniach i postępach - w grupie raźniej!!!
W następnej części  - tablica codziennej aktywności :) i planowanie dnia :)