czwartek, 29 marca 2012

CUTE CAT - Letter Fun!

Kolejny odcinek Letter Fun - tym razem bohaterem jest CUTE CAT :D

This time we'll play with a real cute cat.
You can start with this rhyming riddle:
Cute Cat takes care of five words beginning with letter "C"

cake, carrot, cow, cat, car

You can practice spelling and writing doing some excercises:
our favourite "peek-a-boo" book:
 "Pussycat pussycat" is an easy to learn rhyme.


If your child is very young, you should sing and listen to easy English songs all the time. It is the best way to teach your child new words and phrases. Listen to the Cute Cat's favourite song - and sing it with us!!!

Here kitty cat - Julek uwielbia Barney'a, więc staram się wplatać w nasze zabawy angielskie piosenki z tego programu. Piosenka jest naprawdę ŚWIETNA!!! Możecie obejrzeć ją TUTAJ
tekst piosenki znajdziecie w materiałach.

This evening Julek made a cute cat from a paper bag. We were practicing drawing, using a brush and glue - that was so much fun for him!!! during our crafts we were listening to "here kitty cat" song  again and again....
Three little kittens:


For older children I've got a very simple story: The cat and the fox. It's an Aesop's fable which has the moral: a little common sense is better than many sneaky tricks! I've made 4 illustrations to make the story more attractive.
After that, your child can make a performance for the rest of the family. Make the finger puppets or print out the characters: cat, fox and dogs. The dialogues are short and simple, so it could be your child's first play in English!!!

I have also made three steps cards with some types of cats - wild and domestic. The third set practices cat's body parts vocabulary.
*oczywiście materiały do ściągnięcia są w j.angielskim :D

I think that famous cats - memory game will be the best way to spend a nice evening together. (without TV of course!). Another day you can watch some films or cartoons where CATS are important characters!

- Alice in Wonderland
- Puss in boots
- Pink Panther
- Garfield
- Felix
- Shrek
- .....
Here is another cute cat's task - spend some time in the kitchen to make some cat's muffins.
Przepis na marchewkowe muffinki podam Wam niebawem :DDD

Have a nice time with the Cute Cat's challenges :D
Next time I'll show you how we spent time with a Dizzy Duck.

AAAAA zapomniałabym o moim kotku psotku klamkowym - idealnie wpisuje się w ten temat!!!

 Jeśli jesteście zainteresowani materiałami koniecznie kliknijcie TUTAJ
*materiały do cute cat znajdziecie w folderze j. angielski C - cute cat :D

Pliki do pobrania

Moi drodzy!

Kochani!!! rezygnuję z udostępniania materiałów na boxie :( nie mam już siły z tymi zaproszeniami
Od tej pory materiały będą do ściągnięcia w każdym poście -
na bieżąco klikacie, otwiera się - oglądacie i albo zapisujecie na komputerze albo klikacie drukuj!
Prościej się już nie da...

nie wpisujcie już swoich adresów e-mail

Proszę też Was, abyście nadal wspierali nasz raaany blog klikając lubię to! na face booku lub udostępniając posty :) Jest to jedyna forma w jakiej możemy dotrzeć do szerszego grona mam i tatusiów zainteresowanych wczesną edukacją swoich pociech :)

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, słowa wsparcia i doping! :D
Będzie mi miło jeśli będziecie nadal dzielić się swoimi wrażeniami i uwagami na temat materiałów, które raaany Julkuję :)

P.S - starsze materiały będę umieszczała powolutku w odpowiednich postach - wtedy będą znikać z boxa, aż go zupełnie opróżnię :D

niedziela, 25 marca 2012

Monte Sorry? Nieopierzony kurczak wyrusza w świat!

Muszę się Wam przyznać, że kiedy na studiach słyszałam o metodzie Montessori myślałam sobie - NUUUUDA. Dopiero teraz, kiedy Julek ma 2 latka wiem, że jest to właściwa droga, którą na pewno podrepczemy.

W przedszkolu, do którego wpadam 3 razy w tygodniu mogłam po raz pierwszy zobaczyć na żywo niektóre pomoce. No i nieoceniona M., od której czerpię wiedzę i podpatruję własnoręcznie przygotowane materiały - Wielkie Dzięki!!!

Do tego blog, na którego naprowadziła mnie Marta - Wczesna Edukacja Antka i Kuby prowadzony przez Ewę - Achhhhh - długo mogłabym się rozpisywać!!! Praca Ewy z chłopcami otworzyła mi szeroko oczy i uświadomiła, że to co robię ma sens. Zaczęłam segregować zgromadzone materiały, przeglądać zdjęcia, które robiłam podczas naszych zabaw z Julkiem. Popatrzyłam na to wszystko i pomyślałam, że mogłabym się tym wszystkim z kimś podzielić. Najbardziej zależało mi jednak, by Julek miał mega pamiątkę. Jest jeszcze taki malutki... i choć wszystkie nasze działania wpływają na jego rozwój, to niewiele będzie z tego pamiętał. Mam nadzieję, że "dorosłemu" Raaany Julianowi posty mamy dostarczą wielu wzruszeń.
* W odwecie założy pewnie kiedyś blog pod tytułem: O Matko!

Chcę również odwdzięczyć się wszystkim cudownym mamom blogerkom, które dzielą się swoją wiedzą i wspaniałymi materiałami. Mam nadzieję, że to co dodaję przyda się Wam dziewczyny - tak w ramach DZIĘKUJĘ od Raaany Mamy!

****

Wiele z Was jest już nauczycielami Montessori, albo wiecie już baaaardzo dużo. Ja dopiero zaczynam.
Chciałam zapisać się na kurs Montessori, bo moja podyplomówka dobiega końca - ale cena kursu 2200 jak na razie musiała mnie powstrzymać. Postanowiłam jednak się nie poddawać i zrobić sobie taki kurs we własnym zakresie. Może jest wśród czytelników Raaany Julka taki żółtodziób jak ja hihihi, który chciałby do mnie dołączyć.

Moje postanowienia:
  • I. Założyć segregatory - każdy poświęcony na inny dział
  • II. Szperać, szukać, czytać i gromadzić informacje o materiałach do pracy - internetowe tutoriale, filmiki, instruktaże, blogi Montessoriańskich mam na całym świecie. Uzbroić się w literaturę :D żeby moja wiedza nie pochodziła wyłącznie z internetu.
  • III. Tworzyć samodzielnie te pomoce, których wykonanie możliwe jest w domu (kilka już mam na swoim koncie) - W efekcie chcę stworzyć przestrzeń dla Julka - taką iście Montessoriańską salę (...i to zanim stuknie mu osiemnastka :P)
  • IIII. Od czasu do czasu pozwolić sobie na zakup pomocy, której nie da się zrobić.
  • IIIII. Odwiedzić przedszkole i żłobek Montessori (może praktyki w wakacje, kto wie!)
  • IIIIII. Wymarzonym finałem jest dla mnie inicjatywa, z którą noszę się już od jakiegoś czasu...cóż możliwa tylko na miejscu w Łodzi, ale z pewnością jest wśród Was kilku chętnych "tubylców" hihi
No i jak moi kochani? Dam radę???
Planuję poświęcić na to rok i chcę "wyrobić" się na trzecie urodzinki Raaany Julka.
Pokażę Wam, co do tej pory udało mi się zorganizować w pierwszym odcinku MONTE SORRY :P

Mały fragment tego, co do tej pory udało mi się zorganizować :D

MONTE SORRY - zaczęło się!

Jestem na etapie gromadzenia materiałów. Heh nie ma to jak pożądne przygotowanie teoretyczne :P

Kupiłam sobie książkę Mai Pitamic Naucz mnie samodzielności, która jest absolutnym minimum jeśli chcecie wprowadzać elementy edukacji metodą Montessori. Jeśli nigdy nie zetknęliście się z tymi ćwiczeniami, warto kupić tą pozycję. Napisana w prosty sposób i zawiera bardzo dużo zdjęć.


Wydrukowałam też Niezbędnik Montessori od narodzenia do 3 lat.
Założyłam dwa segregatory (na razie) Pierwszy będzie powiedzmy bardziej "językowy" a drugi "matematyczny" Z czasem, gdy materiałów będzie przybywać, chcę by każdy dział miał swój własny segregator, żeby łatwiej było wszystko odnaleźć.

I jeszcze film Prawdziwa historia Marii Montessori - tu napotkałam mega schody językowe, bo film jest po WŁOSKU hihi. Może ktoś z Was posiada wersję z lektorem, lub choćby angielską, mogą być też napisy angielskie - Poooomocy!!! Szukałam wszędzie.

Film był wyświetlany kiedyś na programie Zone Europa a najbliższa emisja jest 17 kwietnia o 14.05, cóż może uda się nagrać na dekoderze jeśli nie znajdę napisów :D na razie wersja włoska niewiele mi pomogła :P

A to króciutki filmik przedstawiający najważniejsze momenty z życia Marii Montessori:



Kolejny ciekawy film to Discovering Montessori, z którego można dowiedzieć się najważniejszych zasad obowiązujących we wczesnej edukacji Montessori.


część druga:



Jako pierwszy etap mojego odkrywania Montessori zaliczam też przygotowanie niektórych pomocy:
szorstkich liter, które obejrzycie TUTAJ
i belek liczbowych - TUTAJ
i kilku zestawów kart do lekcji trójstopniowej.

Tak wygląda mój zestaw startowy, który z miesiąca na miesiąc będzie się powiększał :D

poniedziałek, 19 marca 2012

Francuskie ciasteczka na poprawę humorku.


Kilka dni temu robiliśmy z Julkiem ciasteczka z ciasta francuskiego.

Przekąska bardzo ekspresowa, nawet dla tych, którzy za pichceniem nie przepadają. Ciasto francuskie kupiłam w Lidlu za 2,99 i sprawdziło się świetnie.
Nadzienie przygotowałam z 250 g sera białego i jogurtu naturalnego z dodatkiem aromatu pomarańczowego i cukru trzcinowego. Do tego jeszcze kawałki jabłuszka i cynamon.

Ciasto pokroiłam na prostokąty.
 
Julek zawzięcie mieszał serek i co chwilkę sprawdzał, czy aby na pewno jest smaczny :P Nakładał po łyżeczce nadzienia na każdy prostokąt. Później dodawał po kawałeczku jabłuszka.
 
Ciasteczka trzeba jeszcze posypać cynamonem. Zawijamy ciasto, by przykryć nadzienie i delikatnie nacinamy wierzch.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 15-20 minut - aż ciacha się zrumienią.
Ciacha smakują jak te, które można kupić w wielu supermarketach (chyba Fornetti).

SMACZNEGO!!!


piątek, 16 marca 2012

Nadzieja to matka tych, którzy nie boją się rzucać myśli w daleką przyszłość...

Chciałabym coś dodać dla Was o Nas, ale nie mogę pisać :(

Cóż... nadszedł czas wielkich przemyśleń i wielkich decyzji. Takich oto, od których zależy moje życie. Nigdy wcześniej nie miałam takiego orzecha do zgryzienia, a może żaden nie był wcześniej aż tak twardy... Ten jest. Męczy mnie to...

Po raz pierwszy poczułam, że - NIE WIEM i się boję...

*****
Jestem Mamą - tak - Mamą przez duże M, bo nic w życiu nie jest dla mnie tak ważne. To daje mi radość, spełnienie, wyznacza drogę i cel, do którego ona prowadzi.
Ten mały punkcik na zdjęciu, ta kropeczka, powiększająca się z miesiąca na miesiąc przewartościowała mój świat i wywróciła go do góry nogami. Gdy o nim myślę mam w oczach łzy... nie wiem dlaczego. To łzy radości, dumy i niepokoju. To troska i nadzieje, to nieopisana żądza życia. patrzę na Niego i nie mogę się napatrzeć. Gdybym mogła, siedziałabym w nocy nad łóżeczkiem słuchając równiutkiego oddechu, patrząc na tą spokojną buzię. Może to przez to, ile kosztowało nas to, by był z nami taki jaki jest?  Czekałam na Niego... nawet nie pamiętam od kiedy. Bycie mamą było dla mnie tak naturalne jak oddychanie... bez tego nie mogłabym żyć...

Jestem nauczycielką - robię w życiu to, co kocham. Praca sprawia mi radość i nawet ciężko nazwać ją pracą. Nigdy z niej nie wychodzę, wychodzę z budynku... 
Nie miałam szczęścia startując, choć dawałam z siebie tyle ile tylko potrafiłam. Te wydarzenia, które wracają do mnie z opóźnionym zapłonem sprawiają, że - NIE WIEM. Jestem zła, tak zła okropnie na to z jaką łatwością inny człowiek mógł zniszczyć moją wiarę, moje chęci, moje marzenia... Ktoś, kto był dla mnie wzorem stał się jednego dnia powodem łez, rozczarowania i strachu... Boję się. Najbardziej boję się zaufać, podjąć decyzję, znów czemuś się poświęcić...
Być może rezygnuję dziś z czegoś ważnego, tylko dlatego, że nie odróżniam już tego, co wartościowe od tego, co sztuczne i nieuczciwe...
*****

Pozostaje mi tylko taka myśl, że złe i paskudne rzeczy wracają kiedyś do tych, którzy je wyrządzili...
Nie da się budować szczęścia na nieszczęściu innych...

Zamykam drzwi. Czekam na to, co przyniesie jutro. Wypatruję na swojej drodze dobrych i życzliwych - tym razem patrzę już bardziej uważnie. Nie chcę się odwracać, by sprawdzić, czy ktoś mnie nie goni.
Zaczynam się od nowa...

środa, 14 marca 2012

Origami

Dzisiaj 14 marca  - 101 rocznica urodzin i 7 rocznica śmierci AKIRY YOSHIZAWY
Każdy, kto używał dziś wyszukiwarki Google zobaczył logo w niecodziennym wydaniu:
Stąd też króciutki wpis o technice, która od wieków czaruje swoją precyzją i efektywnością.

Origami to sztuka składania papieru pochodząca z Chin. Powszechnie uważa się ją za technikę japońską, bo to właśnie tam dopracowana została do perfekcji. W XX w. ostatecznie ustalono reguły origami: punktem wyjścia ma być kwadratowa kartka papieru, której nie wolno ciąć, kleić i dodatkowo ozdabiać i z której poprzez zginanie tworzone są przestrzenne figury.
Origami modułowe - jedna z odmian origami, w której tworzy się bryły złożone z wielu identycznych, lub podobnych modułów.
origami modułowe z motywem przewodnim najbliższych dni :D znalazłam TU

Kirigami - odmiana origami, która pozwala na wykonywanie małych nacięć (co a origami jest absolutnie zabronione)
W Polsce w 1991 roku w Poznaniu powstało Polskie Centrum Origami, którego założycielką jest Dorota Dziamska. Jest ona autorką książek, które wykorzystywałam i zawsze będę wykorzystywać w pracy z dzieciaczkami. Już nie mogę się doczekać, kiedy z Julkiem będziemy mogli podłubać wspólnie w papierkach i stworzyć takie cuda!!!

Póki co, technikę wypróbowałam na przedszkolakach i "szkolniakach" - jestem zachwycona - dzieci również!
Dużo już wam pisałam o tym, jak zajęcia manualne wpływają na rozwój innych stref zupełnie nie powiązanych z samymi dłońmi. Dodatkowo technika origami ma jeszcze listę niekończących się zalet:

- pomaga naszemu brzdącowi wydłużyć czas skupienia uwagi
- uczy dokładności i precyzji
- jest niezastąpiona w nauce i praktycznym wykorzystaniu geometrii
- daje poczucie olbrzymich artystycznych umiejętności, co ważne jest u dzieci, które uważają, że nie  potrafią rysować, malować.
- jest niezwykle tania - papier + dwie rączki - nie potrzebujemy specjalnych przygotowań :)
- Dodatkowo dziecko uczy się postępowania według zaprezentowanego planu, czytania instrukcji
- pozwala na własną inwencję i tworzenie przez dziecko nowych wzorów lub układów
- stanowi zaproszenie do świata tradycji innych kultur
- pomaga przy dekorowaniu domu i sali zajęć

Origami płaskie z koła

Gotowe koła w wielu rozmiarach można zamówić w sklepach internetowych. Najprostsze formy nadają się nawet dla maluszków - zwłaszcza te propozycje z kół (moje ulubione) które za chwilkę wypróbuję na moim hasającym dwulatku.
 Moja przygoda z origami zaczęła się jeszcze na studiach - ach kto nie pamięta zajęć z panem Pobralskim - mogłabym oddać chyba wszystkie inne zajęcia i chodzić przez pięć lat tylko na zajęcia techniczne. Jednym z zadań było właśnie wykonanie podstawowych figur origami a także kilku trudniejszych cudeniek.

Później już w księgarni wpadły mi w oko książki Doroty Dziamskiej z serii abc origami:
Wykorzystałam z dziećmi wieeeele z tych wzorów a efekt był na prawdę imponujący. Dzięki aktywnej pracy moich kochanych pierwszaków zrobiłam dekorację sali - wiosenną łąkę:
wszystkie prace zrobiły dzieci a ja przygotowałam tło z bibuły. Skoro powstał post o origami nie mogę Wam tego nie pokazać. ach moje pierwszaki już takie duże a ja nadal za nimi tęsknię...:(
Oj nie umiem robić zdjęć a już tym bardziej ich dodawać - w wolnej chwili zrobię jakiś kolaż, żebyście mogli pooglądać bez oczopląsu :P

P.S. - pszczoła nie jest z origami :P ale to ciągle ta sama pszczoła, której Raaany Julek nie wypuszcza z łapek :D

A to już moje wytwory, wprawki w tematyce prawie wyłącznie świątecznej :P 

* co do Łowiczanki - pacyfikowanie Julka w supermarkecie = wręczenie mu mleka Łowickiego i Julka ma się na pół godziny z głowy. Gorzej jest jak zauważy u kogoś innego w koszyku... no cóż każdy ma jakiegoś bzika...
 

Oto strony, które mogą Was zainteresować:
Origami Art

Manggha
Mamy pomysł

niedziela, 11 marca 2012

Z Julka to jest niezłe ziółko!

No cóż - ochrzaniona ostatnio kilka razy o brak nowych postów poczułam przypływ sił i zasiadłam do komputera...
Nie łatwo, jakoś ostatnio odczuwam wiosenne pobudzenie, które z wielką siłą odciąga mnie od siedzenia i klikania.

Uwielbiam wiosnę, uwielbiam słońce, uwielbiam spacery - Was też uwielbiam więc jestem!

Dzisiaj o naszych wiosennych przygotowaniach. Lubię kiedy nie tylko na dworze zaczyna robić się zielono - kupiłam więc zestaw ziół - kolendrę, tymianek i bazylię. Pomyślałam sobie, że Julek jest już na tyle duży, że może spodobać mu się uprawianie mini ogródka.
Cena zestawu w Ikea - 19,90 zł
Zadanie spodobało się Julkowi od samego początku -
Do doniczek włożyliśmy po dwa krążki ziemi - nie obyło się bez ugryzienia owego krążka - nasz żarłok we wszystkim dopatruje się ciasteczka :D
Potem Julek z wielkim zapałem wlewał wodę (nie tylko do doniczek :P)
 
Ziemia rosła w fantastyczny sposób :D warto było kupić ten zestaw dla tego widoku :P
Potem chwilka na przesypywanie ziemi łyżeczką - to nic, że "troszkę" rozsypało się na podłogę...
Julek miał szansę poćwiczyć odkurzanie - mamunia zadowolona, że ma godnego następcę na przyszłe lata :DDD
Później Julek cierpliwie układał nasiona :D
Raaany Julkowe skupienie - bezcenne...
 Codziennie zaglądamy, podlewamy i czekamy na efekty naszej ogrodniczej pracy.
Do tego ogrodowego tematu przygotowałam karty dotyczące tych trzech ziół oraz etykietki, które można wydrukować, wyciąć i przykleić do patyczków. Będą ładną ozdobą i pomogą maluchom w rozpoznawaniu i nazywaniu poznanych ziół :D
Na kartach znajdują się informacje o pochodzeniu rośliny, wykorzystaniu w kuchni i przemyśle farmaceutycznym a także ciekawostki, które mogą spodobać się dzieciaczkom.
Do każdego ziółka 4 zdjęcia przedstawiające: nasiona, liście, kwiaty i korzeń :DDD
*Jeśli macie chrapkę wrzucę do ściągnięcia :DDD

W odpowiedzi na chrapkę :P wrzucam: TUTAJ