czwartek, 6 marca 2014

Miś Zdziś - Milusiowe opowieści i konkurs!

Dzisiaj Dzień Logopedy :)
Dzisiaj też ważą się losy mojej przyszłej pracyyyyyy :))) nie mogę się doczekać. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzieeeeee :)))

Z okazji tego wyjątkowego dnia chcę Wam pokazać najnowszą opowieść.
Miś Zdziś to sympatyczny zwierzak hmmm o wielu twarzach, a konkretnie GŁOWACH :)
każda ma inny wyraz twarzy, jedne wyrażają emocje inne stany, nastroje, w których często się znajdujemy:
- szczęście/zadowolenie
- smutek
- złość/zdenerwowanie
- strach/przerażenie
- senność

Dzieci obserwują nas, nasze twarze, ciało - z czasem kojarzą to z tym, co mówimy, uczą się wyrażać, rozpoznawać a potem nazywać emocje. Wyrażają też siebie, z ich twarzy możemy odczytać wiele, nie zawsze wszystko rozumiemy... podobnie maluchy.
Niektóre dzieci mają dużą łatwość w nabywaniu tej umiejętności, innym trzeba pomóc. Czasem problem polega tylko na znalezieniu właściwego słowa, zbudowaniu, ukształtowaniu abstrakcyjnego pojęcia w umyśle. Czasem problem leży głębiej... dzieci ze szczególnymi potrzebami edukacyjnymi mają z tym wielki problem. Niekiedy przyczyny leżą po społecznej stronie a czasem po stronie biologicznej, gdy uszkodzone są obszary mózgu odpowiedzialne za rozpoznawanie emocji.
Nie potrafią zidentyfikować wyrazu twarzy, odpowiednio, przypisać temu wyrazowi odpowiednich odczuć drugiej osoby. Bezsprzecznie utrudnia to nawiązywanie kontaktów, uniemożliwia empatię, nawiązywanie bliskich więzi. Często dzieci nie rozumieją intencji innych, nie potrafią też wyrazić siebie, pojawia się frustracja.
Zagadnienie emocji, uczuć, nastrojów, stanów jest bardzo skomplikowane i złożone. Dla nas na pewno ciekawe, dlatego zapraszam tu: http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/Mozg/07-3-limbiczny.htm


Kiedyś dawno dawno temu zrobiłam karty do nazywania emocji - ojej to chyba był pierwszy materiał jaki zrobiłam na Raaany Julka! Znajdziecie je tu:http://raaanyjulek.blogspot.com/2011/12/troche-o-emocjach.html Zobaczcie jaki Juliś był maleńki - aaaach!!!!

Do tej opowieści użyłam 5 wybranych wyrazów pyszczka, które łatwo było przedstawić graficznie - a więc łatwo je rozpoznać.

Tutaj Zosieńka, która dzisiaj kończy 8 miesięcy - na dowód, że Milusiowe nadają się nawet dla takich okruszków - bardzo podobało jej się zdejmowanie misiów z tablicy. kilka razy próbowała nawet przyczepić!!!
Tutaj już ze starszakiem:

Nie tylko miś stroił miny, ta opowieść to okazja do gimnastyki buzi - dziecko naśladuje miny misia. Potem jeszcze oblizywaliśmy wargi po miodku i wykorzystałam ten słodki specjał (uwielbiany przez Julka) do ćwiczeń w pionizowaniu języka, unoszeniu go do podniebienia.

Jak zawsze zapraszam Was do Milusiowa: www.milusiowo.pl

A teraz uwaga uwaga uwaga.

Z okazji dzisiejszego święta ogłaszamy MILUSIOWY KONKURS - nagrodą są wszystkie pliki 10 Milusiowych opowieści, które do tej pory się ukazały :DDD - po szczegóły zapraszam TUTAJ

1 komentarz:

  1. O! Właśnie niebawem miałam napisać post dotyczący profilaktycznych zabaw logopedycznych, a tu widzę, uprzedziłaś mnie ;)!

    My z Malutką mamy akurat karty z tygryskiem, który robi "śmieszne minki" (własnoręczne dzieło cioci ;)). Ich naśladowanie idzie nam coraz lepiej, ale o tym pewnie już niebawem napiszę na blogu, na który serdecznie Cię zapraszam.

    Pozdrawiam,
    Kasia ze Świata Niani
    swiatniani.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń