No dobra, nie 40 - ale 6 to też dużo!
18 lutego 2015 roku - wtedy pojawił się ostatni wpis na Raaany Julku...
Trudno mi opisać wszystko, co się przyczyniło do tego, że przestaliśmy się pojawiać.
Julek skończył wtedy 5 lat... Nasza terapia odbywała się i w domu i poza nim... życie pędziło jak szalone, a ja nie miałam siły już o ty wszystkim pisać.
W tym czasie Zosia miała 1,5 roku - zmieniły się jej potrzeby - mama musiałaby się sklonować, by o tym jeszcze pisać...
W tym czasie zajęłam się też rozwojem zawodowym, poza moją nauczycielską działką poszłam w kierunku logopedii... Tak bardzo mi się spodobało, że studia neurologopedyczne i to daleko od domu były marzeniem, które się spełniło.
Było mi ciągle mało... wiedzy, doświadczenia, spotkań z ciekawymi ludźmi...
Oligofrenopedagogika, terapia autyzmu - otworzyły mi oczy na nowe podejścia i terapie.
Pozostałam wierna metodzie Montessori...nadal używam jej w edukacji i terapii.
Julek skończy za chwilę 11 lat - 11!!!! To niemożliwe, nierealne...jest w 4 klasie.
Chciałabym napisać, że nie piszemy, bo nasze trudności się skończyły, a życie ocieka lukrem i jawi się w barwach tęczy...
nie napiszę...
Ci z Was, którzy śledzą nas na fanpage'u bloga wiedzą, że nadal ćwiczymy.
Ja coraz częściej dzielę się naszymi pomocami :) Tak jak przez lata - jedne z nich są bezpłatne, inne znalazły się w sklepiku agadu.pl.
Pomyślałam, że to dobry sposób, by zgromadzić jakieś środki na terapię. Zajęcia są kosztowne, a nasze materiały mogą pomóc Wam w terapii własnych dzieci. Może też niektórzy specjaliści wykorzystają je do pracy ze swoimi wyjątkowymi dziećmi.
Myślę, że ogromna część raaanyczytaczy nie szuka już w sieci naszych wpisów... Wasze dzieci dorosły :) Są jednak takie osoby, które są z nami od początku :)
Gdyby nie to, nie byłoby agadu, nie byłoby tego wpisu, nie byłoby nic więcej :)
https://www.pracownia-adrianna.pl/blog-adrianna/#
Aduś :) wiesz, że wiele Ci zawdzięczam. Bo miałam kilka takich momentów, że chciałam to wszystko rzucić w cholerę :D
Podziwiam Cię za to, że działasz i nie znikasz, jak ja :) Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i dopingowanie do działania :)
Zastanawiam się wciąż czy to dobre miejsce, by pisać o tym jak pracujemy, jak wykorzystujemy moje pomoce? Co nowego sprawdziło się u nas :) gdy już pracuje się z nastolatkiem, a nie maluchem?
Ania