wtorek, 11 września 2012

Filemon czyli kotek na płotek!

Propozycja bezpłatnych zajęć pokazowych bardzo nas zaskoczyła, ale bez zastanowienia zapisaliśmy się z Julem na zajęcia twórcze w Filemonie.


Filemon czyli kotek na płotek to klub twórczej zabawy, który mieści się w Łodzi przy ulicy Więckowskiego 20/3. Dla wtajemniczonych doskonale wiadomo, że to centrum miasta - więc możliwości dojazdu ogromne :) już niebawem na Raaany Julku banerek odsyłający Was zawsze i wszędzie do tego fantastycznego miejsca a tak na szybko link:


Najpierw o tym, co mogliśmy ocenić od razu - piękny budynek, wyremontowany, czyściutki :) Filemon mieści się na pierwszym piętrze - jest tu pokój dla rodziców, gdzie można wypić kawkę czekając na maluszka, łazienka i duża przestronna sala z PRZEPASTNĄ szafą kryjącą niezliczone atrakcje dla maluchów.
To, co bardzo mnie ujęło to estetyczne wnętrze i wyposażenie, które jest tłem do tego, co się dzieje na zajęciach - jaśniutko, czyściutko i przyjemnie. Są też oczywiście zabawki dostępne dla dzieci w trakcie przerw.

Zapisaliśmy się na zajęcia dla dzieci od 2 do 4 roku życia i zajęcia trwały - UWAGA! - 2 godziny.
Skąd uwaga? już wyjaśniam - wszędzie zajęcia dla maluszków trwają po 30 minut a organizatorzy twierdzą, że dziecko dłużej nie wytrzyma.
Tu podejście jest zupełnie inne - nie ma pośpiechu, dzieci mają na wszystko czas. To gwarantuje brak presji rodziców i pozwala maluszkowi się rozkręcić, wejść w relacje z innymi.
W zajęciach jest czas na odpoczynek, przerwa na swobodną zabawę, mycie rączek, wspólny poczęstunek a potem znów zabawa.
Dzieci nie muszą się spieszyć, zabawa może toczyć się swoim torem i nie ma ciśnienia, że NIE ZDĄŻYMY...


Byłam pod wrażeniem - nie schodzące z moich kolan dziecko najbardziej było zainteresowane CIOCIĄ, w pewnym momencie oboje z Raaany tatą byliśmy w pokoju dla rodziców a Julek.... no właśnie nie wiemy co - i o to właśnie chodzi!
Kiedy wreszcie wyłonił się jego pysio - uśmiechnięty pysio - wiedziałam, że szuka nas żeby czymś się pochwalić.
Pani, którą zboczenie zawodowe każe mi nazywać "Ciocią" czyli Pani Agnieszka Rogala prowadziła zajęcia fantastycznie, dynamicznie, ze spokojem tłumaczyła wszystko szkrabom i dbała o to, by nie weszły na głowę sobie i jej, no i żeby nie wlazły do szafy :PPP
Były piosenki, zabawy ruchowe, zabawa z chustą, kolorowanie, na którym Julianek bardzo się skupił, ćwiczenia oddechowe - zdmuchiwanie świeczki, zajęcia wyciszające, relaksacyjne - ogółem dużo śmiechu, zabawy i zdobywanie nowych umiejętności.
Po ćwiczeniach dzieci udały się z "ciocią" umyć rączki i zasiadły wspólnie do biszkopcików i soczku - ale z tym wszystkim nie tak łatwo, gdy ma się do czynienia z brykającymi dwulatkami :)
Małe przeszkolenie przed-przedszkolne :D Maluchy usiadły przy kolorowych stoliczkach, czekały grzecznie aż zostaną rozłożone talerzyki, same nakładały sobie biszkopciki, popijały soczkiem z kubeczka a po jedzonku odnosiły wszystko na tacę :D
Muszę się przyznać, że bałam się tego troszkę - najbardziej obawiałam się, że Jul nie będzie wykonywał poleceń - a okazało się, że z moją pomocą poradził sobie śpiewająco! No napiszę szczerze: Dumna jestem strasznie....
Kiedy jeszcze trwała rehabilitacja i nie wiedziałam jak to z nami będzie to marzyłam o takim dniu :) Julek śmiał się, patrzył na inne dzieci, bawił się, słuchał pani, zachowywał się grzecznie i myślę, że nikt nie domyśliłby się ile kiedyś przeszedł - BRAWO SYNKU!

Ja uwierzyłam jeszcze mocniej, że to co robimy ma sens. Zobaczyłam go na tle grupy i wiem, że miał do tego miejsca bardzo pod górkę.  No nie powiem, ryczę teraz - ale już nie z żalu tylko z wielkiej dumy i ulgi - Dzisiaj na prawdę mi ulżyło i wiem, że ze wszystkim już sobie poradzimy!


Polecam Wam FILEMONA gorąco, oferta jest bardzo bogata i każdy znajdzie coś dla siebie -
Jeśli czasem Wam się nudzi, nie wiecie, jak bawić się z dzieckiem, chcecie, żeby maluch rozwijał swoje społeczne umiejętności wybierzcie się na zajęcia - niech wasz "kotek" wskoczy na płotek!
my tak łatwo z płotka nie zejdziemy i już zapisaliśmy się na zajęcia za tydzień!

napiszcie co nieco o Waszych doświadczenia z takimi dodatkowymi zajęciami :)

***
Pochwalę się Wam jeszcze, że odebrałam mój dyplom i jestem - LOGOPEDĄ hihi :D
A już niebawem rozpoczynam 3 rok nauki angielskiego z moimi ukochanymi przedszkolakami i szkolniakami - szok, że już minęły dwa lata.... Wróciłam do pracy kiedy Julian skończył 6 miesięcy - ale ten czas leci :) Cieszę się, że dostałam tą szansę i było coś, co w najtrudniejszych chwilach przywracało mnie do pionu - Najbardziej dziękuję Pani M., za to, że nie dość, że nie podcinała moich skrzydeł to jeszcze dała mi parę zapasowych - teraz to ja sobie dopiero polatam - A CO!!!

8 komentarzy:

  1. Dzięki za namiary na ciekawe miejsce!
    Ja też płakałam czytając fragmenty tego wpisu!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. :))))) pięknie !!!! oczywiście buczałam i ja :0))) czekam na mailika i ściskam mocno !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bravo Aniu ! Bravo Julianku !:* aż się popłakałam ze szczęścia;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie !
    Ja żałuję, że nasze miasteczko jest takie małe i nic się nie dzieje :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oliwierkowa Mamo! zapraszamy do nas! Z pewnością zabierzemy Was do Filemona :D
    Namiary na ciekawe miejsce dajemy po raz pierwszy, mam nadzieję, że nie ostatni, już nie możemy doczekać się następnych zajęć :DDD
    Monique napiszę mailika napiszę obiecuję :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo dla Julaska i dla rodziców! Wygląda to super :) i Julo jaki szcześliwy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja byłam z moją córeczką na Chodziaczkach w Filemonie w tą sobotę i też baardzo nam się podobało i miejce i zajęcia

    OdpowiedzUsuń
  8. Awesome things here. I'm very glad to look your post. Thank you a lot and I am taking a look forward to touch you. Will you please drop me a mail?

    My blog post :: easy link building

    OdpowiedzUsuń