akcesoria kuchenne, żelazko, odkurzacz, mała pralka, zmiotka i szufelka, zestaw do wycierania kurzu - Oj jakże szybko uśmiech znikł z mojej twarzy... żałosne, XXI wiek a tu wciąż średniowiecze.
Tak więc drogie MAMY i drodzy TATUSIOWIE - czas zmienić ten chory podział ról - córeczkom proponuję zrobić warsztat samochodowy, zakupić młotki i nauczyć wymieniać żarówki...
Julek bierze się (nie od dziś) za obowiązki domowe (które drodzy panowie - należą do WSZYSTKICH)
rozładowuje z rodzicami zmywarkę, wkłada ubrania do pralki, wyciera ściereczką kurze, lata z mini mopem i uczy się zamiatania na szufelkę... jakże jestem dumna z mojego małego pomocnika.
Nasza przygoda z kuchnią w wersji mini rozpoczęła się od wizyty w Ikei. W kąciku dla dzieci Julek wypatrzył mini kuchnię... malutkie drzwiczki, zlew, piecyk... talerzyki, miseczki, garnuszki :D
I to jeszcze brak cukierkowego różu - kuchnia uni sex??? Lubię to!!!
Potem jeszcze śliczna kuchnia wykonana z pudełka na blogu A tak się bawimy. - obejrzyjcie koniecznie!
Lecę z prędkością światła na dział dziecięcy - i tu ręce mi opadają 349,99 zł za dół i 129,99 za nadstawkę... razem 479,98 zł - szokująca cena. Co prawda wykonanie i wykończenie świetne ale cena dla mnie nie do przeskoczenia.
W domu rozmowa z Raaany Tatą - krótki opór w stylu - nie chce mi się... bardzo krótki :D
Cieszę się, że nie było dyskusji - w stylu: kuchnia jest dla dziewczyn - chyba bym eksplodowała :P dzięki Raaany Tato!!!
Rysowanie planu, mierzenie, wycieczka do Castoramy :DDD trzy posiedzenia, dużo stukania, pukania, cięcia i już jest. Domalowałam troszkę szczegółów i muszę przyznać, że było WARTO.
Do wykonania kuchni potrzebujemy:
sklejka w dwóch grubościach
listewki dla wzmocnienia konstrukcji
płyta pilśniowa na tył
4 zawiasy do drzwiczek
2 uchwyty do szafek
mały kawałek cienkiej pleksi - szybka do piekarnika
miska plastikowa - zlew
kran - najtańszy jaki znaleźliśmy za ok 30 bo nie mogliśmy znaleźć żadnego używanego
reling - Ikea
płyta gazowa - płyta pilśniowa pomalowana na czarno z domalowanymi palnikami.
Pokrętła - uchwyty do szafek (zamieniliśmy na drewniane krążki - nie da się ich odkręcić :P)
Całość pomalowałam jasną farbą i bezbarwnym lakierem.
A to kilka fotek jak powstawała nasza kuchnia. Julek bardzo pomagał, był zafascynowany narzędziami, śrubkami, miarką - byliśmy zaskoczeni, jak chętnie naśladował wszystko, co robiliśmy.
Tutaj już efekt naszych kuchennych zmagań - mamy zlew, piekarnik, szafeczkę, płytę gazową, półeczki :D
posługiwanie się akcesoriami kuchennymi
krojenie
mieszanie
sprzątanie
nakładanie potraw na talerz...
Julek "ściera" na tarce ogórka :D |
Julek może już ćwiczyć, jak zostać Gordonem Ramsay'em a mama i tata czekają z apetytem na efekty tej pracy... cieszę się, że na drugie urodziny udało mi się zrobić a nie kupić prezent :DDD
Wielkie "WOW"! Jestem pod wrażeniem! :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznych zabaw ;-)
ale cudo! gratulacje :)
OdpowiedzUsuńmi się marzy taka mini kuchnia na balkonie, żeby dzieci mogły tam sobie do woli brudzić, rozsypywać i rozlewać, a ja bym się nie musiała tym stresować ;)
Napisz jeszcze proszę, ile w przybliżeniu Was kosztowała kuchnia własnej roboty.
OdpowiedzUsuńSklejka + inne przyjemności w Castoramie to 100 zł do tego trzeba doliczyć miskę, kran, reling... myślę, że wyszło coś koło 160 zł korzystaliśmy z wielu rzeczy, które zostały nam w domu po remoncie (reling wreszcie się do czegoś przydał :P)
OdpowiedzUsuńAkcesoria kuchenne, warzywa i owoce z Ikei :D
"WOW"
OdpowiedzUsuńPiękna. Gratuluję pomysłu i talentu.
Niesamowita kuchnia!
OdpowiedzUsuńpiękna kuchnia Wam wyszła !!!! Julek musi być zachwycony !!! my mamy tą ikeową na którą złożyła się cała rodzinka na 6 urodziny Julaski :) teraz gotują razem moje ropuszki a kuchnia stoi w mojej kuchni aby podpatrywały mamę , lubię patrzeć jak robią w niej bałagan i próbują swych sił , może będzie też 2 Nigella ??? buziaki
OdpowiedzUsuńhihi u nas też kuchnia stanęła... w kuchni - myślę, że jeszcze trochę i twoje dziewczyny + Julek założą spółkę z Magdą Gessler :P
UsuńRanyJulkowa Mamo kuchnia jest obłędna
OdpowiedzUsuńteż chceeeeeeeeeeeeeeeeee
Co do tego podziału ról to masz rację. Widać to choćby po prezentach, jakie daje się dzieciom. U nas Młody robi wszystko. Pranie puszcza głownie on ;)
pozdrówki ;)
Piękna ta Wasza kuchnia! Też uważam, że cena tej z Ikei to nieporozumienie ...
OdpowiedzUsuńmy od jakiegoś czasu - w ramach prezentu - mamy ikeowską kuchnię, ale po pierwszym szale stoi niemalże bezczynnie
OdpowiedzUsuńbo jak tu się zachwycać taką zabawką, kiedy w prawdziwej kuchni taka konkurencja - można obierać i kroić prawdziwą marchewkę, ścierać i mielić prawdziwy ser, obierać jabłko i samodzielnie dzielić go na ósemki itp.
od czasu, kiedy przystosowałam naszą prawdziwą kuchnię bardziej pod Maluchy, to zabawkowa nam trochę wadzi (dobrze, że ostatnio pluszowe i plastikowe owoce i warzywa znalazły zastosowanie w naszym sklepie); nawet się zastanawiam, czy tej naszej kuchni do przedszkola nie oddać, ale na razie mam megaopór Chłopaków, jak słyszą o oddaniu ich kuchenki, więc pewnie nam jeszcze trochę powadzi...
U nas też prawdziwe czynności zajmują pierwsze miejsce dlatego ta kuchnia stanęła w mojej kuchni i Julek ma blat na swoim poziomie. Do szału doprowadzało mnie stawianie go na krześle a teraz dostaje prawdziwe produkty kiedy ja gotuję i ma zajęcie.
UsuńTe zabawkowe jednak na razie pomagają bo Julek najchętniej nie odchodziłby od kuchenki - a ja nie nadążyłabym z dostawami jedzenia.
Ćwiczenia praktyczne to jak na razie nasze ulubione :DDD
Hm moje komentarze zniknęły ??? Nie rozumiem :/
OdpowiedzUsuńheh ja też nie rozumiem - blogger żyje własnym życiem :(((
UsuńDostałam twój komentarz na maila, ale jest niewidoczny. Może dlatego, że usunęłam ten usunięty przez Ciebie? nie mam pojęcia :( Prześlę Ci na maila twój komentarz, gdybyś chciała go ponownie dodać :D
Pozdrawiam!
dziękuję Wam wszystkim za te miłe słowa :)))) Raaany Tata puchnie z dumy :P
MYślałam że może coś napisałam pod cenzure hahahahhaa nie trzeba wazne ze przeczytaliscie to co chciałam przekazać ;) pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje pomysłu
UsuńZapomnialas dodać że Julek jeszce odkuurza :D
OdpowiedzUsuńA kuchenka genialna, gotuje się świetnie :D
jestem pod dużym wrażeniem BOMBA
OdpowiedzUsuńJa również jestem pod wielkim wrażeniem Waszej kuchenki: taka piękna, naturalna, i dodatkowo o ile tańsza od tej ikeowskiej! My również mamy zabawkową kuchenkę "home made", ale rodzaju tego najprostszego z najprostszych, czyli dla osób nie znających się na stolarce (i to mówi wnuczka stolarza, hehe): http://panitanguera.blogspot.ca/2012/01/kartonowa-kuchenka-una-cocinita-de.html
OdpowiedzUsuńPodzielam również Twoje zdanie co do zabawek "typowodziewczęcych" oraz "typowochłopięcych" i tak jak ciebie, krew mnie czasami zalewa... Mój Gabiś uczestniczy we wszystkich pracach domowych o tyle, o ile chce, a chce bardzo często. ;-) Reszta moich przedszkolaków rśwnież uwielbia czyścić, gotować, pomagać w czym się tylko da, a mam dodatkowo 3 chłopców i 2 dziewczynki. Jednak wydaje mi się, że chyba trudniej walczyć ze stereotypem seksistowskim, jeśli ma się córkę, ze względu na te ubranka sporo za sexy, brokaty, różu do mdłości, malowidła (szwagierka dała swojej nispełna czterolatce na Gwiazdkę koferek pełen kolorowych błyszczyków, lakierów do paznokci oraz innych cieni do powiek... ech... :-() itd. itp.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Moni
Wasza kuchnia jest piękna :D Wszystko, co zrobione jest specjalnie dla malucha jest bezcenne i moim zdaniem niezwykle wzruszające - ma pierwiastek tego, czego nie znajdziemy w zabawkach ze sklepu: kawałek siebie, naszej miłości, uwagi i czasu tylko dla dziecka...
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem tego jak starasz się o rozwój swojego dziecka! Z ogromną przyjemnością czytam Twoje kolejne wpisy :) i zazdroszczę... bo nie wiem czy kiedyś sama będę tak potrafiła!
OdpowiedzUsuńOj będziesz potrafiła. Ktoś kto tworzy taaaakie cuda na bank kreatywnie podejdzie do własnego szkraba :D
UsuńDołączam się do akcji dotyczącej zmiany ról! Jest to jeden z najfajnieszych prezentów urodzinowych, które widziałam :)!
OdpowiedzUsuńPiękna kuchenka:) Bardzo Cię podziwiam za cierpliwość i zaangażowanie do pracy z maluchem. Ja mam dwoje dzieci, ale jakoś nie potrafię się z nimi tak kreatywnie bawić. Może są jeszcze za mali? ( Ada rok, Ksawery dwa). Też podziałałaś na mnie mobilizująco i od dzisiaj będę się bardziej starać. Na moim blogu odpisałam odnośnie decoupage. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKuchenka jest cudowna, tak nieśmiało zapytam czy można liczyć na jakiś schemat wykonania - bo nasza Niunia już nie może się takiej doczekać
OdpowiedzUsuńKuchnia była kombinowana na biegu :P w trakcie robienia. Tatuś jak to facet nie lubi planów i instrukcji hihi. Mogę najwyżej wymierzyć gotowy wyrób :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) pięknie powiedziane ;) kobietom warsztaty, ja dawno męża z garażu wygniłam i tam mam swój warsztat :)
OdpowiedzUsuńŚliczna kuchnia! Pozdrowienia dla Raaany Taty, który umie wyczarować takie piękne rzeczy:)
OdpowiedzUsuńkuchnia świetna!!! kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuń