Strony

wtorek, 9 września 2014

Rym cym cym gdzieś tu się zapodział rym!

Tym razem postaram się trochę czasu poświęcić na edukację językową w stylu Montessori.

To, co bardzo mnie zaskoczyło w tej metodzie to nauka pisania przed czytaniem!
Na początku wydało mi się to bardzo absurdalne. ALE!
Ponieważ rzadko się z panią Marią nie zgadzam bardzo zaprzątało to moją głowę przez dłuższy czas.
Od tamtego czasu wszystko się w mojej głowie rozjaśniło, uporządkowało i postanowiłam się z Wami tym podzielić. Czy to oznacza, że inne metody są złe? Nie! Metoda nauki powinna być dobrana indywidualnie do dziecka. Powinna rozpocząć się, gdy dziecko wykaże zainteresowanie pismem i słowem drukowanym.
Nie jest to pierwszy etap w nauce czytania i pisania.


Otóż dziecko uczy się kształtu liter małych pisanych dzięki szorstkim literom - wodzi po nich palcem i gdy jest gotowe kreśli je w piasku. Wyrazy najpierw uczy się pisać - pisać w tym wypadku oznacza ułożenie wyrazu z ruchomego alfabetu. Przygotowuje też swoją rękę do pisania - za pomocą metalowych ramek a także wykonuje liczne ćwiczenia praktyczne, które poprawiają precyzję i wpływają na napięcie mięśni i koordynację oko-ręka.
W koszyczkach językowych znajdują się różne przedmioty, kartoniki z podpisami, książeczki z obrazkami  podpisami. Dziecko pisze wybierając odpowiednie litery. Czytanie jest wtórnym procesem do pisania. Dziecko, które ułożyło-napisało dany wyraz potrafi go również przeczytać!
W nauce wykorzystuje się bardzo ważną pamięć mięśniową, ruchową. Dziecko nie jest bierne w procesie nauki czytania-pisania, wykonuje różne ruchy i zadania, dzięki czemu nauka jest przyjemnością.
Druga ważna zaleta to doświadczanie prawdziwych przedmiotów a nie tylko ilustracji. Zwiększa to atrakcyjność ćwiczeń i wpływa na motywację.

Jednak nie mogę zacząć "z grubej rury" Nie chciałabym, żebyście odnieśli wrażenie, że czytanie i pisanie w Montessori zaczyna się od wprowadzania liter. Zanim do tego dojdzie stosuje się wiele ćwiczeń językowych, które rozwijają rozumienie mowy, zwiększają zasób słownictwa, kształcą słuch fonematyczny. Sprawiają, że dziecko uczy się rozpoznawać i rozróżniać dźwięki mowy, bawi się słowem i jest bardziej świadome zjawisk, które w danym języku występują.

Na co należy zwrócić uwagę gdy MY zapragniemy wprowadzać dziecko w świat pisma i druku?

Przede wszystkim dziecko od poczęcia przebywa w świecie dźwięków. Mowa bierna (zasób słów, które dziecko rozumie) rozwija się wcześniej od czynnej. Rozwijanie tej sfery odbywa się nieświadomie, poprzez pokazywanie i nazywanie rzeczy i zjawisk z najbliższego otoczenia.
W tym czasie maluch przechodzi przez naturalne fazy rozwoju mowy - głużenie, gaworzenie, etap wyrazu i zdania. Pisałam już o tym tu:

rozwój prenatalny a rozwój mowy
rozwój mowy w 1 roku życia

W tym czasie dzieci bardzo uważnie obserwują i naśladują to, co jest wokół. W rozwoju mowy pojawia się naśladowanie odgłosów - zwierząt, urządzeń, pojazdów. Od samogłosek dziecko przechodzi do sylab otwartych bu, mu, potem sylab zamkniętych, gdzie pojawia się coraz więcej spółgłosek - bum, bam, siup
o wyrazach dźwiękonaśladowczych więcej tu:

co mówi bocian gdy żabę zjeść chce?

rozwijanie mowy w drugim roku życia

Kiedy rozwój mowy jest opóźniony lub zaburzony warto skorzystać z pomocy specjalisty. Jeśli "problem" jest mały często wystarczy kilka wizyt, rodzic obserwuje różne ćwiczenia rozwijające mowę i poznaje zabawy rozwijające mowę.
Podczas zajęć logopeda, psycholog, terapeuta orientuje się również czy problem nie leży głębiej. W takiej sytuacji kilka wizyt nie wystarczy ale zyskujemy coś niezwykle cennego CZAS! Im wcześniej rozpoczęta terapia tym przynosi lepsze efekty. Nie ma co zwlekać, słuchać dziwnych opowieści o chłopcach, co to później zaczynają. O wujkach, ciotkach, sąsiadach, którzy zaczęli mówić dopiero w podstawówce... Każdy zmarnowany rok działa na niekorzyść terapii. Tempo tworzenia się nowych połączeń neuronalnych u małych dzieci jest tak ogromna, że szybko podjęte działania przynoszą cudowne efekty. Niestety to tempo z wiekiem spada a dziecko zaczyna odczuwać zmęczenie szybciej, bardziej się zniechęca i jest bardziej świadome swoich słabszych stron.

Jak możemy jeszcze stymulować rozwój mowy? Przede wszystkim dbając o harmonijny rozwój całego ciała. Często za bardzo koncentrujemy się na pracy palców naszych dzieci - chcemy, by pięknie kolorowały, rozwiązywały labirynty, układały małe klocki, rysowały skomplikowane szlaczki!
Zmuszając dziecko do takich ćwiczeń w nadmiarze ignorujemy bardzo ważne prawa rozwoju ruchowego
PRAWO CEFALOKAUDALNE - rozwój napięcia mięśniowego od głowy do stóp. Wystarczy prześledzić rozwój niemowlęcia - najpierw unosi głowę, potem unosi się na przedramionach, potem wyprostowanych rękach, unosi brzuszek, uczy się siadać, dopiero później wstawać.
PRAWO PROKSYMODYSTALNE - Rozwój ruchów przebiega od kręgosłupa do części dalszych. Dziecko najpierw opanowuje ruchy ramion, potem dłoni a na końcu precyzyjne ruchy palców.
Dlatego najpierw rozwijamy dużą motorykę a następnie małą - a nie odwrotnie!
Wspomagając rozwój małej motoryki nie należy wykorzystywać tylko tradycyjnych metod. Dziecko, którego napięcie mięśni palców i dłoni jest obniżone lub podwyższone nie będzie lubiło tego typu ćwiczeń. Ręka szybko się męczy, dziecko nie umie dostosować nacisku narzędzia kreślarskiego.
Warto wykorzystać na początek duże, szerokie ruchy - malowanie na wielkim arkuszu papieru z czasem zmniejszając jego powierzchnię. Zaproponuj maluchowi zabawę z różnymi masami od bardzo rzadkich i lepkich po suche i twarde. Ugniatanie, wałkowanie i odrywanie wspaniale wzmacnia mięśnie.
Bardziej precyzyjne ruchy można ćwiczyć przez ćwiczenia życia praktycznego. Metoda Montessori jest tu nieoceniona. Ćwiczenia przesypywania, przekładania i przelewania - dłonią i za pomocą różnych łyżek, szczypiec, zakraplacza, pęsety...
U nas często były różne propozycje - nie bójcie się bałaganu - mniej czasu zajmie wam poodkurzanie niż pocieszanie zrezygnowanego, zniechęconego dziecka nad kolejną kartą szlaczków.
ręka, noga, mózg na ścianie, oko na widelcu
piaskownica terapeutyczna
stół świetlny
Kiedy już mamy malucha, u którego rozwój mowy przebiega prawidłowo, mamy za zadanie rozwijać jego czytelnicze zainteresowania

biblioteczka malucha

Wybór książek jest ogromny a upodobania dzieci różne - gdy maluch nie za bardzo angażuje się w nasze czytanie, może warto zmienić rodzaj książek?
Jedne dzieci uwielbiają wierszyki, inne będą wolały gdy mama/tata opowiadają własnymi słowami.
Czasami trafiają do mojego gabinetu dzieci, których rodzice bardzo narzekają na "alergię książkową" malucha. Dzieci te denerwują się w momencie, gdy ktoś zaczyna czytać.

Płaczą, zamykają książkę, nie chcą pokazywać ilustracji w książce, wyrywają ją z rąk rodzica..
Radzę zawsze spróbować prostych rymowanek, do których dołączamy gest, rysujemy obrazek lub przygotowujemy obrazki. Zabawy paluszkowe, rysowane wierszyki. Takie podejście angażuje więcej zmysłów - oprócz słuchu mamy wzrok, dziecko słyszy wyraz i widzi co on oznacza. Dotyk - maluch może obejrzeć obrazek z każdej strony i ruch - manipuluje nim, układa, podaje itp. Zapraszam Was do zapoznania się z moimi Milusiowymi opowieściami, które wykorzystuje w terapii i urozmaicaniu czasu moim dzieciom.
Wieczorem przed snem czytamy książki, słuchamy bajek-grajek lub właśnie zasiadamy przed tablicą i dzieci aktywnie uczestniczą w opowiadaniu. MILUSIOWE OPOWIEŚCI

OK przebrnęłam, jesteście jeszcze????? Super!
chyba zostanę królową najdłuższych wstępów :P

W tej części proponuję Wam kolejny sposób na rozwijanie mowy - RYMY
Wyszukiwanie rymów kształci nasz słuch fonematyczny. Dzięki niemu możliwe jest rozpoznawanie i różnicowanie słów zbudowanych z głosek danego języka. "Słuch fonematyczny rozwija się najintensywniej między 1 a 2 rokiem życia, w miarę utrwalania się wzorców słuchowych nowo poznanych wyrazów. Zaburzenia słuchu fonematycznego wynikają z braku stabilności wzorców słuchowych głosek i słów, co prowadzi do trudności w rozróżnianiu słów podobnie brzmiących. Zaburzenia te utrudniają dokonywanie analizy i syntezy słuchowej, mogą opóźniać lub uniemożliwiać rozwój artykulacji, powodować zaburzenia mowy już ukształtowanej. Znaczne niedokształcenie słuchu fonematycznego utrudnia rozwój mowy dziecka. Natomiast całkowity brak jego rozwoju powoduje alalię percepcyjną, czyli brak rozwoju mowy." (źródło)
Zabawa rymami to dla dziecka możliwość poznania wyrazów, które mają podobną lub identyczną część - na przykład sylabę. !zwróćcie jednak uwagę, jaka część wyrazu się rymuje - wyrazy: kot i płot to wyrazy jednosylabowe, wspólną mają tylko część tej sylaby - "ot" ale już kotek i płotek - mają 2 sylaby i druga w obu jest taka sama. Znajduje się ona na końcu wyrazu. Ja zawsze wybieram na początek takie wyrazy, które mają właśnie ostatnią sylabę identyczną, aby ułatwić wysłuchiwanie, gdy dziecko już "łapie" zapominam o tej zasadzie i mieszam. Wyrazy mogą ale nie muszą mieć tej samej ilości sylab.
Dziecko by znaleźć rym musi dokonać analizy wyrazu, może go podzielić na sylaby. Następnie rozwija złożony proces myślowy, którym jest abstrahowanie - wyodrębnienie jednej cechy z pominięciem innych. Dziecko następnie uogólnia tworząc grupę wyrazów podobnych pod względem danej cechy. Wyrazy nie mają wspólnej kategorii, jedyną cechą łączącą jest właśnie ostatnia sylaba.
W razie trudności ogranicz liczbę wyrazów, wybieraj tylko te wyrazy, których rymy są bardzo wyraźne, wybierz wyrazy z tą samą ilością sylab - to ułatwi dziecku zrozumienie zasady.

*jeśli dziecko nie słyszy, które wyrazy się rymują zrób prostsze ćwiczenia - Dzielenie wyrazów na jedno i dwusylabowe, szukanie wyrazów, które zaczynają się tą samą sylabą - koza, kotek, kolano, konik....

Moja propozycja to zestaw 12 par obrazków z podpisami, czyli 24 wyrazy, których ostatnia sylaba rymuje się. Możemy bawić się w następujący sposób:

Zanim zaczniesz się bawić sprawdź czy dziecko rozpoznaje obrazki, czy potrafi je nazwać, lub wskazać palcem.
1. Połóż 3 obrazki ( dwa z nich rymują się oczywiście a jeden jest z innej pary)

Przeczytaj po kolei: kura, buty, góra

zapytaj, które wyrazy się rymują, lub który nie pasuje

2. Wybierz obrazek

ułóż przed dzieckiem 3 inne obrazki (wśród nich 1 pasujący do tego pierwszego )

nazwij głośno obrazek nr 1 - np. buty

Teraz zapytaj: który z tych pasuje? żyrafa nuty czy kura?
dla ułatwienia wymieniaj: buty-żyrafa buty-nuty, buty-kura

3. prawda-fałsz

wybieraj pary obrazków, nazywaj głośno lub poproś o to dziecko. Zadaniem dziecka jest zdecydować czy dana para rymuje się czy nie.

np. góra - kura
żyrafa - żabka
czapka - żabka...itd

dziecku, które potrafi czytać i pisać zwróć uwagę na tą samą wymowę a różną pisownię wyrazów. Czapka i żabka - w drugim wyrazie dochodzi do utraty dźwięczności "b".

4. Ze starszymi dziećmi można grać w memo - podklej obrazki sztywnym kartonem. ułóż wszystkie obrazkiem do dołu. Gracze na zmianę odkrywają 2 obrazki szukając rymów. Wygrywa gracz, który zdobędzie ich najwięcej.

5. Kolejne zadanie to dopasowywanie podpisów do obrazków. My robimy to z literami pisanymi (one są wprowadzane jako pierwsze w metodzie Montessori) Ale dla Was jest również wersja z literami drukowanymi.
U dzieci ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się polecam wielkie litery drukowane, ale tylko do sylab i krótkich wyrazów.
Dołączyłam też arkusz czystych liniaturek, by dzieci piszące mogły ćwiczyć pisanie.


6. koszyk rym cym cym
W tym koszyku znajdują się różne przedmioty. Zadaniem dziecka jest odnalezienie rymujących się nazw.
w prostszej wersji mogą to być po prostu obrazki. Dobrym pomysłem jest stworzenie karty kontrolnej, na której dziecko bez pomocy dorosłego sprawdza poprawność wykonania zadania i może skorygować pomyłkę.
W naszym koszyczku znalazły się:
strzykawka - agrafka, świnia-skrzynia, butelka-muszelka, kotek-płotek, Marsjanin-indianin, krowa-sowa,




ZESTAW POMOCY - RYMY
12 par obrazków
podpisy litery pisane
podpisy - litery drukowane
2 karty pracy
karta kontrolna
Wykorzystałam też gotową pomoc wydawnictwa Alexander - Tropimy rymy

Gra ma wiele wariantów - prawdę mówiąc nie przebrnęłam jeszcze przez całą instrukcję. W gabinecie to wielki plus - będzie służyła i młodszym i starszym dzieciom. Atrakcją jest katapulta (muszę ją lekko zmodernizować, bo strzela w górę i ciężko upolować co się chce)
W pudełku jest dwustronna plansza, katapulta, plastikowe krążki, 36 kart w czterech kolorach rewersów, klocek z głową Misia Pysia oraz instrukcja z opisem wielu zabaw/gier.



Wybrałam prostą wersję gry. Julek strzelał a następnie starał się dobrać wyraz rymujący się z tym, który upolował.

wtorek, 2 września 2014

Idziemy do zoo, zoo, zoo!!!

Witajcie po wakacjach! Wydaje mi się ostatnio, że czas dostał jakiegoś przyspieszenia...
Nie lubię tego uczucia, gdy dni przeciekają przez palce, tygodnie i miesiące mijają a mi wydaje się, że nic nie zrobiłam.

Zawsze lekarstwem jest organizacja - z dobrą organizacją okazuje się, że robimy dwa razy więcej i jakoś daje się to wszystko "upchnąć" w czasie.

Pierwszym krokiem organizacji może być nasz kalendarz http://raaanyjulek.blogspot.com/2014/08/wrzesniowo-mi.html
można też zabrać się za organizację przestrzeni http://raaanyjulek.blogspot.com/2013/06/cwiczenia-praktyczne-dla-rodzicow-d.html
i zaplanować naukę domową http://raaanyjulek.blogspot.com/2013/04/jak-planowac-nauke-domowa.html

jeśli nie masz czasu na to, by przygotowywać materiały, nie masz drukarki, laminatora itp nie popadaj w czarnowidztwo, prooooszę.
Dla dziecka najważniejszy jest twój czas, twoja uwaga a nie tony papieru. Wystarczy, że zaplanujesz czas, który spędzicie razem - przeczytacie książkę, narysujecie coś, upieczecie ciasto.

Dzisiaj chciałabym dodać Wam nową Milusiową opowieść. Pamiętacie jeszcze te pierwsze?
Tutaj link do opowieści, które pojawiły się już na blogu:

http://raaanyjulek.blogspot.com/search/label/Milusiowe%20opowie%C5%9Bci

Z okazji warsztatów KLANZY http://www.klanza.poznan.pl/, które będę miała przyjemność prowadzić już drugi raz powstały inne opowieści, których raaany czytacze jeszcze nie znają.
Nie mogę już doczekać się spotkania w Poznaniu!
Jutro ruszają zapisy na kolejne warsztaty, nie przegapcie!

http://www.klanza.poznan.pl/oferta-szkoleniowa-dla-uczestnikow-indywidualnych/

Milusiowe warsztaty są 18 października

A teraz ruszamy - nowa opowieść jest o ZOO. Wasze dzieci na pewno były odwiedzić różne zwierzęta w wakacje, jeśli nie możecie to jeszcze nadrobić.

Inspiracją dla tej opowieści była piosenka, którą Julianek poznał w przedszkolu. Za każdym razem, po powrocie z przedszkola nucił "idziemy do zoo, zoo, zoo... idziemy do zoooooooooooooo!"
obejrzyjcie sobie, UWAGA WPADA W UCHO - gorąco polecam Dziecięce Przeboje!

https://www.youtube.com/watch?v=rXz-hKkUvoM

Na potrzeby Milusiowych zmieniłam tekst, by szybciej się śpiewało, ale zostawiłam melodię.
Dołożyłam zwierzątek, by wszystkich było oczywiście 10! i tak mamy 10 zwrotek -

moja wersja małpek wygląda tak:

"w pierwszej klatce małpy skaczą hop hop hop,
kiedy dzieci w zoo zobaczą hop hop hop!"

refren można pominąć lub wplatać w nieco krótszej wersji:

"idziemy do zoo, zoo, zoo
idziemy do zoo, zoo, zoo
idziemy do ZOO!"

Pamiętacie przecież, że ideą milusiowych jest rozwijanie mowy, słownictwa biernego i czynnego ale również orientacji przestrzennej, porównywanie, nazywanie kolorów, emocji i liczenie.

W nowej opowieści występuje:

małpka
słoń

papuga
lew
hipopotam
żyrafa
wąż
hiena
zebra
krokodyl

wszystkie obrazki rysuję sama w programie graficznym, zwykle siedzimy z Julem w internecie, oglądamy masę obrazków i wybieramy takie, które najbardziej mu się podobają. Potem mama uczy się takie rysować. Może kiedyś nabiorę wprawy na tyle, żeby rysować z głowy :) Nie jestem grafikiem komputerowych ani nie mam nic wspólnego informatyką dlatego mam nadzieję, że zrozumienie ten dość dziwny proces twórczo-odtwórczy. :P

Dla kogo nadają się Milusiowe? Dla dzieci od 1 roku życia (wcześniej oczywiście również można pokazywać obrazki!) Ale około 1 roku życia po dłuuugich tłumaczeniach dziecko zaczyna bardziej współpracować a przede wszystkim uczy się nie gnieść obrazków.

roczna Zosia
Każde zwierzę oczywiście daje okazję do nazywania kolorów.


Rozwijamy bierną mowę dziecka przez nazwanie wszystkich zwierząt, śpiewanie piosenki. Następnie prosimy malucha, żeby przyczepiło na tablicę zwierzę, które wymienimy:
gdzie jest zebra? Daj mi zebrę, przyklej tu.
nawet zajączek wpadł na śpiewanie
i tak dalej z wszystkimi zwierzętami.
Dla najmniejszych dzieci wybieramy np. 3 zwierzęta na jedną sesję - następnie 3 inne. Maluchy mają krótki czas skupienia uwagi, przy 10 zwierzątkach na raz mogą się po prostu nudzić.


Kolejny etap to zachęcenie dziecka do przyczepiania zwierząt podczas śpiewania piosenki (możecie też recytować)

dziecko samo wybiera zwierzątko, z rozłożonych przed tablicą. Warto zmieniać kolejność zwrotek.

Mowę czynną wspieramy przez wyrażenia dźwiękonaśladowcze, które zamieściłam w całym tekście:
hop hop hop, tru tu tuu, chlup, chlup, kłap kłap, chlap chlap, gadu gadu du, mniam mniam, tup tup, siup siup, hi hi hi, łaaa łaaa łaaaa, sssss ssss ssss,

do tego możemy dołączyć gesty lu b ruch całego ciała!



Ostatnim etapem jest nazywanie przez dziecko zwierząt, pytamy: Co to jest? później układamy wyrażenia, zdania, zachęcamy malucha do opisania zwierząt.

Możemy również porównywać wielkości. Które zwierzę jest większe hipopotam czy papuga? Które zwierzę jest wyższe zebra, czy żyrafa.

Do tego możemy dołączyć liczenie od 1 do 10 i od 10 do 1, naukę liczebników porządkowych (którym zwierzątkiem w kolejce jest żyrafa? - jest druga/trzecia/dziesiąta)

Możemy również ćwiczyć pamięć - umieszczamy wybraną liczbę zwierząt na tablicy, prosimy dziecko, by zamknęło oczy i zamieniamy 2 zwierzątka miejscami.
Inna zabawa - zabieramy jakieś zwierzę z tablicy. Pytamy dziecko, kogo brakuje. Albo dokładamy jakieś zwierzę i pytamy o to, kto dołączył.

Wersji zabaw jest tyle, ile podyktuje Wasza wyobraźnia!!!!
Zapraszam do Milusiowego sklepiku www.milusiowo.pl. Plik PDF wysłany na Twojego maila to tylko 5zł - otrzymujesz tekst i obrazki do wydrukowania.

idziemy do zoo????